Wiesław Gałązka: Ziobro nie jest już politycznym eunuchem

2011-06-09 4:00

Jak życie prywatne Zbigniewa Ziobry przełoży się na jego karierę polityczną? Na to pytanie odpowiada nam Wiesław Gałązka, uznany specjalista od wizerunku.

"Super Express": - To z okazji informacji o ślubie i oczekiwanym dziecku powrócił do mediów po dłuższym milczeniu Zbigniew Ziobro. Czy dla poważnego polityka powrót z takich powodów jest korzystny?

Wiesław Gałązka: - Z pewnością nie. Ale przy tej okazji chciałbym zwrócić uwagę, że informacje o życiu prywatnym Zbigniewa Ziobry pojawiają się najczęściej w sytuacji, kiedy ma on odegrać jakąś poważniejszą rolę polityczną. Mówi się przecież, że ma on pomagać przy kampanii wyborczej PiS.

Przeczytaj koniecznie: Patrycja Kotecka żona Zbigniewa Ziobry była modelką!

- Mamy do czynienia z przeciekiem kontrolowanym?

- Oczywiście, że tak. Nigdy nie ma przypadku w tego typu sytuacjach, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą informacje z życia prywatnego polityka. Jest to więc coś, co nazwałby ustawką. To sympatyczne, że pan Ziobro zrobił to w ten sposób, tzn. dyskretnie i elegancko. Miło, że żoną została kobieta, z którą związany jest od lat. Widzimy w tym więc pewną konsekwencję. Przybliżyło to ludziom tego człowieka, który przecież słynął z ostrych i kontrowersyjnych działań i wypowiedzi. Bycie ojcem spowoduje też być może, że trochę złagodnieje.

- Żyjemy w czasach celebrytów. Może lepiej dla jego wizerunku byłoby, gdyby ślub nie odbył się w tajemnicy, ale z wielką pompą?

- Gdyby zrobił wokół swojego ślubu szum, spowodowałoby to dużo więcej złośliwych uwag niż w tej chwili, kiedy wypada pochylić głowę i pogratulować, że wszystko odbyło się w ciszy, skupieniu i bez udziału mediów. Niewykluczone, że potrzebował takiej stabilizacji, żeby uspokoić także swoje emocje.

- Zbigniew Ziobro był swego czasu najpopularniejszym po Jarosławie Kaczyńskim działaczem PiS. Jego przejście do Europarlamentu zmarginalizowało jego pozycję. Wyjazd do Brukseli to swego rodzaju polityczny niebyt?

- Dla tych, którym partia pozwala, żeby nadal uczestniczyli w życiu politycznym w kraju, nie. W tym wypadku działanie w Brukseli wzmacnia pozycję polityka - spójrzmy np. na Pawła Kowala. Był oczywiście taki moment, kiedy popularność Ziobry była irytująca dla prezesa Kaczyńskiego, który ojcowsko pouczył go, żeby lepiej zajął się angielskim, a nie wtrącał w sprawy partii. Ziobro najwyraźniej wziął te słowa do serca i teraz z pewnością zrozumie, kiedy wszyscy powiemy mu "Good luck!". Ale był to rodzaj brukselskiego zesłania.

Patrz też: Zbigniew Ziobro będzie miał SYNA. Z Patrycją Kotecką wziął ŚLUB KOŚCIELNY

- Ta mocno tabloidowa informacja o ślubie Ziobry pomoże mu powrócić do obiegu medialnego czy będzie to jedynie kilkudniowa sensacja?

- Cały czas myślę, że to jeden z elementów większej gry. Jeśli rzeczywiście PiS ma wobec niego jakieś poważniejsze plany na czas wyborów, to na pewno zaraz usłyszymy o kolejnych sympatycznych wydarzeniach z życia pana Ziobry.

- Małżeństwo w ogóle pomaga w karierze politycznej?

- Bez dwóch zdań. Proszę zauważyć, jak brak małżonki szkodzi Jarosławowi Kaczyńskiemu i jest przedmiotem okrutnych plotek. Od najdawniejszych czasów wódz musiał udowodnić, że jest prawdziwym mężczyzną. Brak potomstwa wskazywałby na brak potencji, a skąd już prosta droga do nazwania kogoś eunuchem politycznym. Przebywanie w towarzystwie pięknych kobiet podbija punktację polityka. Jeśli kobiety, z natury rozsądniejsze od mężczyzn, zdecydują się z kimś związać i mieć z nim potomstwo, dobrze świadczy to o takim mężczyźnie.

- Jako prawdziwy mężczyzna Zbigniew Ziobro może myśleć o kandydowaniu na prezydenta RP?

- Na pewno tego typu stabilizacja pomaga. Pamiętajmy też, że za cztery lata pan Ziobro będzie jeszcze dojrzalszy. Tak więc tego typu elementy układanki wizerunku politycznego działają na korzyść kandydata. Jednak tak daleko nie sięgałbym w przyszłość. Polska scena polityczna jest nieprzewidywalna i pełna dramatycznych zwrotów akcji.