Stanisław Piotrowicz

i

Autor: Beata Olejarka Stanisław Piotrowicz

Wiemy jakie leki przewoził Stanisław Piotrowicz rządowym samolotem

2019-08-10 11:24

Kiedy na jaw wyszła afera związania z lotami Marka Kuchcińskiego, okazało się również, że samolotami latała nie tylko rodzina byłego marszałka Sejmu ale również poseł Stanisław Piotrowicz, który tłumaczył się, korzystając z uprzejmości Kuchcińskiego przewoził leki dla żony, poseł PiS przesłał do portalu wPolityce.pl zdjęcie dokumentu, który ma potwierdzać ten fakt

Stanisław Piotrowicz przyznał się, że rządowym samolotem Marka Kuchcińskiego przewoził potrzebne leki dla żony. Chodziło o preparaty, które miały być transportowane w stanie zamrożenia. Według ustaleń lek ten miał zostać wydany w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, Newsweek.pl ustalił, że instytut jak i również szpitalna apteka nie wydają takich medykamentów.

 Marek Kuchciński to najgorszy marszałek Sejmu? Latał, grodził, karał, szastał kasą

W międzyczasie pojawiły się informacje, że Piotrowicz rządowym samolotem przewoził sztuczne łzy, czyli surowicę otrzymaną z własnej krwi pełnej pacjenta. Informacja ta okazała się być prawdą, a sam zainteresowany przedstawił portali wPolityce.pl zdjęcie, na którym widać odpis przesyłki. 15 marca 2019 roku poseł PiS przewoził 533 ampułki sztucznych łez wydane dzień wcześniej przez Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Na dokumencie widnieje informacja, że produkt należy "przechowywać w stanie zamrożenia".

 Dramat tysięcy chorych! Tych leków brakuje w aptekach

- Teraz każdy może zobaczyć, że mówiłem prawdę, że otrzymałem 533 ampułek leku, który trzeba przewieźć w stanie głębokiego zamrożenia. Co więcej, żona została przez lekarzy pouczona, że w przypadku rozmrożenia lek trzeba wyrzucić. Żona musiała podpisać też protokół przekazania leku i przyjąć do wiadomości, że wie, jak go przechowywać - powiedział Piotrowicz w rozmowie z portalem. Polityk  dodał również że jego żona cierpi na suchość oka, a koszt sztucznych łez wynosił około 600-700 złotych.