Tak może wyglądać nowy system fortyfikacji
O wzmocnieniach na razie wiadomo niewiele. Tyle co powiedział na konferencji premier Donald Tusk, zapowiadając budowę bezpiecznej granicy. - W tym systemu fortyfikacji, ukształtowania terenu, decyzji środowiskowych, które spowodują, że ta granica będzie nie do przejścia dla potencjalnego wroga –wyjaśniał 1 szef rządu. Były już minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński mówi z kolei o systemie, który zatrzyma rosyjskie wojska lądowe na granicy. - Umocnienia, stanowiska ogniowe, czy też pola minowe. - wymienia sekretarz generalny PO. Z kolei generał Waldemar Skrzypczak (68 l.) oczami wyobraźni widzi już jak powinna wyglądać, jak się wyraził, „linia Tuska”. - Tam muszą być specjalne oddziały forteczne. Pozycje obrony inżynieryjnej powinny składać się z kilku pasów i zawierać schrony dla wojska i personelu. Potrzebny jest cały system mobilnych i stałych konstrukcji. Chodzi o pola minowe, smocze zęby, kozły hiszpańskie, i tego typu sprzęt. Ta obrona ma załamać natarcie wojsk pancernych – mówi Skrzypaczak.
PiS popiera, ale nie szczędzi krytyki
Dużo bardziej zachowawczy jest inny wojskowy, generał Roman Polko. - Priorytetami są ochrona nieba i cyberprzestrzeni oraz ataki dywersyjne. Rosyjskie kolumny pancerne, które przekroczyłyby granicę drogą lądową, przy obecnych systemach obrony powietrznej i przy znaczącej przewadze NATO w lotnictwie, byłyby skutecznie niszczone – twierdzi były dowódca jednostki GROM. Politycy PiS zapewniają o poparciu dla wszystkich inicjatyw wzmacniających bezpieczeństwo granic, ale jednocześnie, jak Mateusz Morawiecki, wypominają krytykę budowy zapory. - Stosując znaną strategię, kiedy złodziej krzyczy łapać złodzieja, próbują stroić się w piórka tych, którzy dbają o naszą granicę wschodnią – mówił były premier.