Dera w rozmowie wyznał, że jazda na nartach to pasja prezydenta. Piasecki zapytał wówczas, czy "zanadto tej pasji nie hołduje". Według prezydenckiego ministra nie ma mowy o takim stawianiu sprawy. Jak zdradził: - Nie, nie zanadto. W całym sezonie pan prezydent był na nartach siedem razy. Następnie dodał jeszcze, że: - To naturalna rzecz, że w okresie wypoczynku, ferii, ludzie wypoczywają i również pan prezydent ma prawo jeździć na nartach.
Następnie Dera kontynuował: - Pan prezydent bardzo intensywnie pracuje, niech mi pan wierzy, bardzo intensywnie. Tego, czego brakuje panu prezydentowi, to właśnie ruchu, tego żeby się odprężyć, żeby fizycznie troszeczkę się zmęczyć. Ja nikomu nie będę odbierał prawa do aktywnego wypoczynku. Odwołał się również do piłkarskich zapędów byłego premiera, któremu wytykano częste "haratanie w gałę". Jak mówił, on sam nie miał z tym nigdy problemu, ponieważ: - Uważam, że aktywny wysiłek fizyczny jest dla polityków bardzo ważny, bo mają taki tryb życia, że bez tego ruchu fizycznego naprawdę jest trudno wytrzymać.
Poseł PO informację tę skomentował ironicznie:
PAD ostro trenuje, 7 razy na nartach w sezonie. Jakby popadł w niełaskę JK, to zimowe igrzyska olimpijskie już za rok
— Arkadiusz Myrcha (@ArkadiuszMyrcha) 15 marca 2017
Dziennikarz dodał:
Już pisałem, że prezydent wszedł do mojej listy top3 dreamjobs (obok piłkarza i gwiazdy rocka).7 razy na nartach pozycję w rankingu umacnia.
— Maciej Miłosz (@MiloszMaciej) 15 marca 2017
Zobacz także: Kaczyński SZCZERZE o niechęci do Tuska i związkach z bratem