Super Express”: – W sklepach brakuje cukru, a jeśli już się pojawia, to po coraz wyższych cenach. Dlaczego tak jest?
Janusz Piechociński: – To, co się dzieje w kontekście cukru, jest nie do końca wytłumaczalne. Przypomina mi sytuację sprzed lat. Jako przedstawiciel pokolenia PRL pamiętam kolejki w sklepach i puste półki. Limit na papier toaletowy. Myślę, że wiele osób także pamięta tamten czas i idąc na zakupy, stara się zaopatrywać w większą ilość cukru niż zazwyczaj. Oczywiście nie jest to jedyny problem, jeżeli chodzi o zamieszanie wokół cukru. Śmiało mogę stwierdzić, że problem jest bardziej złożony.
– Co chce pan przez to powiedzieć?
– Problem cukru to problem dla detalistów, ale także dla przemysłu. To, co teraz obserwujemy, to konsekwencje tego, czego nie zauważyliśmy w kwietniu. Nagle okazało się bowiem, że przy inflacji podawanej przez GUS mamy też inflację producencką. Porównywanie kwietnia rok do roku wskazuje, że inflacja przekroczyła 20 proc. i dotyczy większości produktów.
– Panika zakupowa tłumaczy brak cukru w sklepach. A co ma bezpośredni wpływ na to, że jest tak drogi?
– W cukrze są różne koszty. Koszty produkowania i dowiezienia buraka cukrowego rosną. Na cenę cukru ma wpływ także to, czy dany rok był udany w kontekście uprawy buraka cukrowego. Do tego dochodzi element inflacyjny. Mało tego, według wielu danych produkty rolne w skupie podrożały nawet o 50 proc. Słychać głosy, że do końca roku mięso wieprzowe podrożeje o 30 proc., a wołowe o 50 proc. Warto przy tej okazji, wracając do cukru, przypomnieć, że cukier to nie tylko produkt do słodzenia herbaty czy kawy. Cukier ma duże znaczenie w branży cukierniczej. Polska jest piątym co do wielkości krajem, który produkuje słodycze. Do tego trzeba nadmienić, że jesteśmy największym eksporterem łakoci. Nasza czekolada nie jest może tak ceniona jak belgijska czy szwajcarska, ale nasze produkty są coraz bardziej rozpoznawalne i cieszą się popularnością. To przekłada się na sprzedaż. Dodatkowo ceny cukru są wyższe, bo, jak wspomniałem na początku, masowy odbiorca zaczął hurtowo kupować ten produkt. Jest jeszcze jeden czynnik, który wpłynął na ceny cukru.
– Jaki?
– Zaczęły się negocjacje producentów buraka cukrowego, którzy negocjują, jaka będzie cena buraka w przyszłym roku. Informacja z tego roku była taka, że burak będzie w cenie 38–39 euro za tonę. Jednak ta informacja nie jest już aktualna, bo cena buraka będzie wyższa. Ostatnie uzgodnienia z grupami dostawców wskazują, że ceny będę się kształtowały w okolicy 45 euro. Trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Wzrosły koszty produkcji buraka cukrowego, w wyniku czego wzrosła energia. Koszty w handlu są wyższe, niż były. Ceny transportu także poszybowały. Gospodarka to system naczyń połączonych. Drożeje kilka produktów i ma to wpływ na inne części gospodarki. Mamy do czynienia z klasyczną spiralą kosztowo-cenową. Do tego obserwujemy wzrost kosztów pracy. Wszystkie wspomniane przeze mnie elementy wpłynęły bezpośrednio na to, że konsument, idąc do sklepu, kupuje produkty dużo droższe niż pół roku temu.
– Przewiduje pan, że cukier będzie tańszy?
– Nie sądzę. Cukru nie zabraknie, ale tańszy nie będzie. Przywołam jeszcze raz przykład PRL. Wielu ludzi pamięta czasy deficytu w sklepach. Widząc, jak jest drogo, wielu Polaków wykupuje cukier, bo wie, że taniej już nie będzie. Wolą kupić więcej teraz, niż kupić cukier za jakiś czas i zapłacić więcej. Jest to zrozumiałe.
Czy czeka nas cukier na kartki? UOKiK nie pozostawia złudzeń
– Prezes UOKiK uspokaja, że do reglamentacji cukru nie dojdzie, ponieważ reglamentacja jest dozwolona w określonych przypadkach, np. po ogłoszeniu stanu wyjątkowego. Jednak słychać głosy, że w niektórych sklepach dochodzi do reglamentowania cukru. Mimo że nie ma stanu wyjątkowego…
– Magazyny są zapełnione. Mam na myśli magazyny u producentów, więc reglamentacja wydaje się bezzasadna. Przy tej okazji poruszyłbym jeszcze jeden problem.
– Jaki?
– Jesteśmy w środku wakacji. Wielu magazynierów i kierowców przebywa na urlopach, więc trudno producentom dostarczyć produkty na czas. Terminowe przesyłanie towarów jest problematyczne w okresie wakacyjnym. Polacy twierdzą, że część właścicieli sklepów manipuluje cenami cukru. Czy możemy to nazwać nieuczciwą praktyką nastawioną na coraz większe zyski? Sektor handlu, a raczej jego pracownicy, widzą pewną presję. Skoro Polacy kupują dużo cukru po konkretnej cenie, niektórzy wpadają na pomysł, aby tę cenę stale podwyższać. Niektórzy właściciele sklepów widzą, że mimo podniesienia cena zakupy cukru nie wyhamowała, więc podnoszą ją dalej.
Rozmawiała Sandra Skibniewska