W poniedziałek po południu premier Mateusz Morawiecki odwiedził w żoliborskiej willi Jarosława Kaczyńskiego, który przechodzi rekonwalescencję po zabiegu kolana. Spotkanie trwało kilka godzin i przeciągnęło się do późnej nocy. Co tak bardzo pochłonęło obu polityków?
Z naszych informacji wynika, że omawiano m.in. socjalną ofensywę rządu (Program Dobry Start, wyższą waloryzację, dopłaty do mieszkań na wynajem) a także zmiany w gabinecie Morawieckiego. Premier miał przekonywać prezesa PiS do dymisji ministrów energii i rolnictwa.
- Ci dwaj ministrowie nie tylko są negatywnie oceniani, ale rzucają kłody pod nogi Morawieckiemu. Stąd na przykład przejęcie przez szefa rządu nadzoru nad dwiema spółkami, Lotosem i Orlenem, które jeszcze do niedawna kontrolował Tchórzewski – mówi nasz rozmówca z PiS. I dodaje, że oprócz wymienionych ministrów, dymisji pewna może być też wicepremier Beata Szydło (55 l.).
Ale otoczenie Kaczyńskiego przyznaje nam, że na razie najprawdopodobniej żadnych zmian nie będzie. - Prezes niezwykle dobrze ocenia działania Mateusza Morawieckiego i daje mu bardzo dużą swobodę działania, uważa jednak, że do zmian nie powinno dochodzić przed jesiennymi wyborami samorządowymi - twierdzi ważny polityk PiS. Stąd też pewnie taka, a nie inna oficjalna reakcja Morawieckiego. - Współpraca z panem ministrem (Tchórzewskim – red.) układa się znakomicie. Zupełnie nie wiem, skąd pojawiają się w przestrzeni publicznej takie zupełnie nieuprawnione i niepotrzebne plotki, które są podgrzewane – mówił wczoraj premier.