Wielki sukces za nami, problemy przed nami

2009-03-02 3:00

Nie będzie Unii dwóch prędkości. Nie będzie zgody na francuski protekcjonizm. Nie będzie emisji euroobligacji, które zaszkodziłyby Polsce oraz innym krajom Unii, które nie posługują się euro. Premier Donald Tusk swój udział w brukselskim szczycie może uznać za sukces.

Nie daliśmy się zepchnąć do państw drugiej kategorii. A właśnie na tym polega skuteczna walka o polskie interesy. Brukselski szczyt nie rozwiązał jednak wszystkich problemów związanych z kryzysem. Tak naprawdę nie rozwiązał znakomitej większości z nich. Europa pogrąża się w recesji. Spada konsumpcja, rośnie bezrobocie. Chociaż w Polsce kryzys nie sieje jeszcze takiego spustoszenia, jak na przykład w Niemczech czy państwach bałtyckich, dobrze nie jest. I dlatego po brukselskim sukcesie premier Tusk nie powinien spocząć na laurach. Tu w Polsce czeka go znacznie trudniejsze zadanie - walka z rosnącym deficytem i pogłębiającym się bezrobociem. Jeżeli z tymi wielkimi problemami poradzi sobie równie skutecznie, jak poradził sobie w Brukseli z widmem zachodnioeuropejskiego protekcjonizmu, będzie mógł mówić o sukcesie. Jeżeli polegnie, szczyt brukselski zostanie uznany za mało istotny epizod. Oby tak się nie stało.