- Sąd utrzymał decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień żołnierzy Żandarmerii Wojskowej asystujących w działaniach prowadzonych wobec Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu Wojskowego NATO przez Bartłomieja Misiewicza, pełnomocnika MON ds. Centrum - poinformowało ostatnio MON. I to właśnie bezpośrednio po tej decyzji sądu Misiewicz powraca z kilkutygodniowego urlopu. Jak ustaliliśmy, w piątek zapowiedział już to swoim współpracownikom. Podwładny Antoniego Macierewicza (69 l.) przestanie pełnić funkcję rzecznika prasowego, pozostanie jednak szefem gabinetu politycznego.
Bartłomiej Misiewicz poszedł na urlop po tym, jak media opisały jego wyprawę do białostockiego klubu. Kontrowersje wywołało też trzymanie nad nim parasola przez oficerów i salutowanie mu.
Szef gabinetu politycznego MON to jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Antoniego Macierewicza. W 2010 r., mając 20 lat, postanowił zająć się polityką na poważnie. Po katastrofie smoleńskiej wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, a dwa lata później został członkiem Rady Politycznej PiS. Potem szybko awansował: w latach 2012-2014 był Koordynatorem ds. Struktur Wykonawczych PiS. Od 2014 r. jest członkiem Krajowej Komisji Rewizyjnej PiS.
Zobacz: Misiewicza wciąż nie ma w pracy- MON tłumaczy: "Odbiera nadgodziny"