Hubert Biskupski: Wielki powrót Mira, czyli o moralności w polityce

2011-02-07 3:20

Jeden z głównych bohaterów afery hazardowej Mirosław Drzewiecki ma się znaleźć na łódzkiej liście wyborczej PO w jesiennych wyborach do Sejmu. Tygodnik "Newsweek", który ujawnił tę informację, cytuje anonimowego działacza Platformy, który szczerze wyznaje, że "kolegów nie zostawia się w biedzie".

Polityka z gruntu jest amoralna. Ale nie powinna być niemoralna. U nas niestety jest, o czym świadczy przykład rehabilitacji Drzewieckiego, która następuje nie tylko wbrew demokratycznym standardom, ale i wbrew zdrowemu rozsądkowi. Platforma z pewnością nie zyska na tej decyzji w oczach wyborców, bo ewidentnie próbuje robić ich w pięć groszy. Najpierw "Miro" z hukiem wyleciał z rządu, by potem po cichu wracać do głównego nurtu polityki.

Niestety, kolesiostwo jest immanentną cechą polskiej polityki i tkwi głęboko nie tylko w mentalności polityków PO. Wystarczy przypomnieć zachowanie działaczy PiS po informacji, że dwaj posłowie z tej partii po alkoholowej libacji urządzili demolkę w hotelu na Cyprze. Żadnego potępienia, żadnych konsekwencji. Za wszelką cenę obrona "kolesiów" i to nawet przy użyciu tak absurdalnych argumentów, jak ten o spisku przeciw posłom PiS.

Jeżeli partyjnym liderom brakuje odwagi i poczucia wstydu, by eliminować z partyjnych szeregów skompromitowanych działaczy, my musimy to zrobić za nich. Demokracja daje nam taką możliwość w czasie wyborów. Pamiętajmy o tym i skorzystajmy z tej możliwości.