- Rezultat jest gorszy, niż można się było spodziewać. To rozczarowanie. Jestem przekonany, że partii jest potrzebne nowe przywództwo. Ewa Kopacz będzie wiedziała, co teraz zrobić - mówił Radosław Sikorski. Ale to nie były marszałek Sejmu ma szanse zawalczyć o stery w partii. To Grzegorz Schetyna (52 l.), który nie chciał firmować porażki PO. Nie pojawił się w Warszawie na wieczorze wyborczym partii, tylko został w swoim okręgu w Kielcach. Nie było widać po nim też smutku. - Był w wesołkowatym nastroju. Obudził się w nim przyczajony tygrys. Jestem przekonany, że powalczy teraz o przywództwo w PO - mówi nam polityk tej partii, zwolennik Schetyny. - Dzisiejszego dnia nic się nie kończy, a wszystko się zaczyna - obiecuję wam to tu, w Kielcach, i obiecuję całej Polsce i całej Platformie - mówił w Kielcach Grzegorz Schetyna. - Musimy wyciągnąć wnioski, musimy sobie poważnie porozmawiać o wczorajszym dniu, o dzisiejszym i o tym co przed nami - dodawał tajemniczo.
W partii mówią, że to on przejmie teraz stery i podporządkuje sobie całą Platformę. Również Polacy widzieliby go w roli lidera PO. Tak wynika z sondażu IBRiS dla "SE", chce tego aż 39,7 proc. badanych, a np. Tomasza Siemoniaka (48 l.) jedynie 8,4 proc. - Wspieram panią premier i dziś zgłaszanie swoich aspiracji uważam za przedwczesne, ale trzeba być gotowym do różnych wyzwań - wyznał tajemniczo Siemoniak w RMF FM.
Ewę Kopacz po sromotnej klęsce wspiera też jej córka Katarzyna, która wczoraj pojawiła się w budynku Kancelarii Premiera. - Ewa Kopacz jest teraz w ciężkiej sytuacji. A Schetyna ma ostatnią szansę na przejęcie sterów w PO. Będzie musiał się jednak liczyć z wielkim oporem Tuska i samej Kopacz. Jeśli Schetyna stanie na czele partii, to Tusk nie będzie miał już żadnego wpływu na Platformę - komentuje nam prof. Kazimierz Kik, politolog.
Zobacz: Niemiecki dziennikarz o wyniku wyborów: Polacy będą żałować!