Wybory 2020. Pod koniec kampanii przed wyborami prezydenckimi 2020 asa z rękawa wyciągnął Robert Biedroń. Czy trzeba będzie zmieniać podręczniki do geografii?! - 31 miast musi wrócić na mapę Polski jako miasta wojewódzkie, musi odzyskać swoją godność, bo tej godności je pozbawiono - stwierdził w Słupsku, czyli w mieście, w którym był prezydentem. - 31 miast, które straciły status miast wojewódzkich, musi dziś otrzymać swoją drugą szansę. Z tej pierwszej korzystały między innymi Słupsk, Krosno, Koszalin. Dziś tak nie jest. Platforma Obywatelska wmawiała nam - a PiS to kontynuuje - że jak nasycą się te tłuste koty z Gdańska, Warszawy, Poznania, to z tego stołu pańskiego coś skapnie dla nas. Dla Koszalina, Słupska, Krosna. Tak się nie stało - ocenił Biedroń, który wychowywał się w Krośnie.
CZYTAJ TAKŻE: Morawiecki BEZWZGLĘDNY. ONI muszą się teraz POTWORNIE BAĆ. Wybory 2020
Kandydat lewicy na prezydenta RP uważa, że do tych 31 miast "trzeba w sposób szczególny kierować pomoc gospodarczą" - Tu muszą powstawać firmy, które będą tworzyły nowe miejsca zatrudnienia. Młodzi ludzie z takich miast wyjeżdżają i dla nich trzeba tworzyć szanse, by tu zostali - przekonywał Robert Biedroń.
Z najnowszego sondażu Instytutu Badań Pollster przeprowadzonego dla "Super Expressu" wynika, że Robert Biedroń może liczyć na niewiele ponad 3 procent poparcia (ZOBACZ WYNIKI SONDAŻU)