Białoruska propaganda w TVN?
Katarzyna Kolenda-Zaleska prowadziła piątkowe "Fakty po faktach". Tematem głównym rozmowy była sytuacja na naszej wschodniej granicy, która jest ciągle bardzo napięta. Grupa ponad 30 migrantów, być może uchodźców z Afganistanu, na zimnie i w deszczu kolejny tydzień koczuje między terenami Polski i Białorusi. Straż Graniczna i wojsko stawiają zasieki i nie pozwalają nikomu przejść na nasze terytorium. Nie pozwalają też dotrzeć do migrantów z żywnością i lekami. Rząd powtarza, że migrantów przywozi reżim prezydenta Łukaszenki, aby zdestabilizować Polskę i UE, dlatego nie zamierza wpuszczać nikogo do Polski. To stanowisko powtórzył dziś w „Faktach po Faktach” wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. I zaapelował do TVN24, aby stacja nie powtarzała za białoruskimi mediami, że migrantom dzieje się krzywda. Kolenda-Zaleska nie wytrzymała.
Ministrowi jest wstyd, ale przychodzi
- Nie wstyd panu za to, co dzieje się na granicy? - dopytywała prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska, która utrzymuje, że migrantom należy się pomoc ze strony Polski. Jej gość jednak podtrzymał swoje stanowisko i stwierdził, że wstyd mu, że występuje w stacji, która prezentuje argumenty białoruskich służb. – Materiał, który pokazaliście to 1:1 tego, co było w białoruskich mediach – powiedział Jabłoński pokazując jeden z kadrów w programie TVN24. – To po co pan do nas przychodzi, skoro panu wstyd?! - dopytywała wzburzona dziennikarka.
Wiceminister wyjaśnił, że przychodzi, aby przekonać widzów, że TVN24 prezentuje propagandę Łukaszenki, a on chce pokazać widzom prawdę. Dziennikarka odparła jego argument: - Pokazaliśmy ten screen w programie o propagandzie Łukaszenki. Nie rozumie pan? - Nie rozumiem – przyznał Jabłoński.
Wnuczka Millera w towarzystwie Donalda Tuska! Tego jeszcze nie było
Kolenda-Zaleska zakończyła rozmowę z wiceministrem zarzutem, że wiceszef MSZ liczy człowieczeństwo w centymetrach. - A to nie jest nasza tradycja – dodała.