Łukasz Warzecha

i

Autor: Super Express

Połajanki malkontenta

Widziałem z Państwem jak PiS stawał się bezczelniejszy niż PO - Łukasz Warzecha żegna czytelników SE

2022-12-30 5:10

Kiedy zaczynałem współpracę z „Super Expressem” w roku 2014, świat była całkiem inny. I nie jest to czcza retoryka – naprawdę był inny. Dla uświadomienia sobie, jak bardzo, proszę choćby wspomnieć, że był to rok, w którym nastąpił dopiero pierwszy atak Rosji na Ukrainę, w wyniku którego pod rosyjską okupacją znalazł się między innymi Krym. Obecna wojna jest tego ataku kontynuacją - pisze Łukasz Warzecha w swoim ostatnim felietonie dla "Super Expressu"

Pożegnanie

Czy wiedzą Państwo, że w kwietniu przyszłego roku – czyli za jedynie cztery miesiące – minęłoby dziewięć lat mojego tutaj dla Państwa pisania? Kiedy zaczynałem współpracę z „Super Expressem” w roku 2014, świat była całkiem inny. I nie jest to czcza retoryka – naprawdę był inny. Dla uświadomienia sobie, jak bardzo, proszę choćby wspomnieć, że był to rok, w którym nastąpił dopiero pierwszy atak Rosji na Ukrainę, w wyniku którego pod rosyjską okupacją znalazł się między innymi Krym. Obecna wojna jest tego ataku kontynuacją.

Premierem był jeszcze wtedy Donald Tusk i wciąż miał przed sobą kilka miesięcy kierowania rządem. Ba, swoją decyzje o odejściu na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej ogłosił dopiero parę miesięcy po tym, jak w „SE” ukazał się mój pierwszy tekst, w wakacje tamtego roku. Klimatyczne szaleństwo było jeszcze znacznie bardziej umiarkowane i nikt sobie nie wyobrażał, że Unia Europejska zechce nas pozbawić możliwości korzystania z dobrodziejstw silnika spalinowego. Covidowego odlotu nikt sobie nie wyobrażał, strategicznego trzęsienia ziemi, jakie może wywołać wojna na Ukrainie również nie. Zatem naprawdę – inna rzeczywistość.

Przez te lata komentowałem dla państwa co tydzień wydarzenia, zebrało się tego ponad 400 tekstów, i z największą przykrością muszę napisać, że była to kronika coraz gorszego stanu rzeczy. Dla przypomnienia – kilka pierwszych moich felietonów w „SE” było krótkim alfabetem polityków. Znalazły się w nim również osoby dzisiaj już marginalne, takie jak Róża Thun czy Stefan Niesiołowski. Potem zająłem się aferą z Radosławem Sikorskim, wysyłającym ochraniających go oficerów ówczesnego Biura Ochrony Rządu po pizzę (podobno mieli po drodze). Z dzisiejszej perspektywy tamta sprawa może się wydawać niegodna uwagi. Ale to przecież dlatego, że przywykliśmy – mechanizmy i zachowania się nie zmieniły, tyle że dzisiaj korzystają ci, którzy wtedy rzucali gromami i odsądzali Sikorskiego od czci i wiary. Korzystają w sposób nieraz o wiele bezczelniejszy.

W czasie, gdy byłem tu z Państwem, zmieniła się władza i trzy razy szef rządu. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia: zawsze patrzyłem na ręce rządzącym, i tym poprzednim, i tym obecnym. Mam nadzieję, że będą Państwo o tym pamiętać. Bo ta historia – historia z „SE” – właśnie się kończy. Pozostaje mi zatem jedynie życzyć Państwu, żeby nowy 2023 r. mimo wszystko był choć odrobinę lepszy niż 2022. Ale tak po prawdzie, to nie mam wielkiej nadziei, że te życzenia się spełnią.

Krzysztof Jackowski mówi o tym jak będzie rok 2023 dla prezydenta Andrzeja Dudy

Jak naprawdę wygląda praca korespondenta wojennego?

Posłuchaj pasjonującej rozmowy o Wiktorze Baterze, dziennikarzu, który relacjonował m.in. wojnę w Afganistanie i Czeczenii!

Listen on Spreaker.