Wiceszef MSZ mocno o śmierci Stefana Michnika. Nie gryzł się w język

W piątek pojawił się nekrolog Stefana Michnika, brata Adama Michnika, redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". O Stefanie Michniku od czasu do czasu było głośno, ze względu na jego przeszłość. Przypomnijmy, że Stefan Michnik był sędzią w czasach stalinowskich, na którym ciążyły zarzuty popełnienia w latach 1952-53 zbrodni komunistycznych, które polegały na wydaniu m.in. bezprawnych wyroków śmierci. 27 lipca nekrolog zamieścił jego przyrodni brat Adam Michnik, w którym napisał, że zmarły wiele wycierpiał z jego powodu, choć nie z jego winy. Do informacji o śmierci Michnika odniósł się wiceminister spraw zagranicznych: - Śmierć S. Michnika oskarżonego o 93 zbrodnie przeciwko ludzkości, bez poniesienia odpowiedzialności, to haniebne zaprzeczenie zasadom sprawiedliwości i prawa międzynarodowego" - napisał w piątek na Twitterze Szynkowski vel Sęk. - Ilekroć, ktoś ze szwedzkich polityków będzie pouczał w sprawie rządów prawa będę to przypominać - dodał wiceszef MSZ. 

W 2007 roku IPN zastanawiał się nad wnioskiem o ekstradycję Michnika, a w 2010 Wojskowy Sąd Garnizonowy na wniosek pionu śledczego IPN wydany został Europejski Nakaz Aresztowania wobec niego. Jednak sąd w Uppsali odmówił wydania Stefana Michnika Polsce. Argumentowano, że czyny, które są mu zarzucane w Polsce w świetle szwedzkiego prawa się przedawniły. W 2018 Wojskowy Sąd Garnizonowy wydał Europejski Nakaz Aresztowania wobec Michnika. Do tego jednak nie doszło. Ponownie, w 2019 roku ponownie Wojskowy Sąd Garnizonowy wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu byłego sędziego stalinowskiego. Jednak sąd Rejonowy w Goeteborgu, tam gdzie mieszkał i zmarł - co pomylono w nekrologu, nie zgodził się na wydanie Michnika polskim władzom. 

Sikorski wspomniał Lecha Kaczyńskiego. W PiS mu nie darują!