Polska jest gotowa na wypadek wojny?
Jak podkreśla PAP, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Dariusz Łukowski zapytany we wtorek w Polsat News czy to prawda, że wojsko ma zapas amunicji na ledwie 5 dni wojny, odpowiedział, że "jest to możliwe w wielu typach amunicji", ale nie można powiedzieć, że "we wszystkich typach środków mamy taką samą sytuację". Jak dodał, zależy o jakich środkach bojowych do jakiego sprzętu jest mowa, bo trzeba pamiętać, że w armii jest "dzisiaj jeszcze mix starego typu sprzętu i to dotyczy głównie tego obszaru przestarzałej techniki, do której częstokroć już nie produkujemy środków bojowych, a więc dysponujemy tym, co zgromadziliśmy lata temu w zapasach sił zbrojnych". Szef BBN zapytany o to, jak długo możemy się bronić skutecznie przed nadejściem pomocy ze strony sojuszników gen. Łukowski ocenił, że "w zależności od sposobu prowadzenia tej walki, obrona mogłaby być prowadzona przez tydzień lub dwa, przy dzisiejszym poziomie zapasów".
W środę w Polsat News wiceminister resortu obrony narodowej Cezary Tomczyk zapytany o to, czy potwierdza słowa szefa BBN o poziomie zapasów amunicji odparł, że "absolutnie nie". "Natomiast szczerze mówiąc, jestem nieco zszokowany takimi wypowiedziami szefa BBN" - podkreślił wiceminister. Tomczyk ocenił, że gen. Łukowski "może jeszcze nie jest zbyt doświadczonym urzędnikiem państwowym, bo na swoim stanowisku jest raptem chyba od kilku tygodni". Zalecił Łukowskiemu "wstrzemięźliwość" w wypowiedziach.
Tomczyk podkreślił: "Pan prezydent Andrzej Duda powinien przyjrzeć się tej wypowiedzi, bo ona jest po prostu zupełnie niepotrzebna, jest nieprawdziwa w swojej istocie i przede wszystkim powoduje, że tego typu wypowiedź może być używana i będzie używana przez naszych wrogów".

