„Super Express”: - Niektórzy twierdzą, że prezydent Karol Nawrocki zbudował gabinet do walki z rządem, tzw. gabinet wojny. Czuje się pan, jakby należał do gabinetu wojny?
Adam Andruszkiewicz: - To my dziś musimy się codziennie bronić przed atakami rządu, który ma wszystkie instrumenty przeciwko nam. Ma media publiczne pod sobą, ma budżet, służby, aparat państwa, prokuraturę. A my de facto mamy Kancelarię Prezydenta, która ma określone prerogatywy, dużo, dużo węższe, i trudno tu mówić o tym, że to my będziemy komuś wypowiadać wojnę. Natomiast jeśli taka wojna zostanie nam wypowiedziana, to proszę mieć pewność, że my nie jesteśmy osobami strachliwymi i nikt tu się nie będzie chował ani się cofał.
- Bardzo mocne, ofensywne orędzie prezydenta Karola Nawrockiego to zapowiedź ostrej, permanentnej walki na linii Pałac Prezydencki – rząd Donalda Tuska?
- Wszyscy pamiętamy, jak wyglądała kampania wyborcza i zaangażowanie strony rządowej na czele z Donaldem Tuskiem. Na przykład wtedy, kiedy premier w jednym z wywiadów przywołał „autorytet” pana Jacka Murańskiego i w ten sposób postanowił brutalnie zaatakować Karola Nawrockiego wplątując się w kampanię. Oczekiwałbym, żeby premier w takich chwilach jednak zachował się bardziej dojrzale politycznie, bardziej neutralnie z uwagi na swój urząd. Co do samego orędzia pana prezydenta, to ono nie było konfrontacyjne, raczej było merytoryczne, twarde, ale właśnie takiego prezydenta chcą dzisiaj Polacy. Taki wizerunek miał Karol Nawrocki w kampanii i każdy, kto na niego głosował, wiedział, że, mówiąc górnolotnie, jest to mąż stanu, a mówiąc bardziej sportowo, to twardy zawodnik. Karol Nawrocki potrafi się wznieść ponad osobiste antypatie albo sympatie i na pewno będzie wyciągał rękę w stronę rządu do rozmowy o bezpieczeństwie, czy polityce międzynarodowej.
- Już można jednak zauważyć, że czeka nas bardzo trudna relacja prezydenta z ekipą rządzącą. O wiele bardziej nieprzewidywalna, nastawiona na konflikt mocniej niż to miało miejsce za prezydenta Andrzeja Dudy. Niektórzy mówią nawet o kolejnej odsłonie wojny polsko – polskiej…
- Szczerze mówiąc wolałbym, żeby tego konfliktu nie było, bo tego wymaga interes państwa. Czytelnicy „Super Expressu” na pewno znają pogląd prezydenta na temat rządów Donalda Tuska i on jest niezwykle negatywny, ale z drugiej strony, jeśli chcemy rozmawiać o wzmacnianiu polskiej armii, czy zabezpieczaniu naszych granic, to racja stanu wymaga, żeby prezydent z premierem o tym rozmawiali. Jednak strona rządowa musi mieć też świadomość, że jeśli ręka, którą Karol Nawrocki wyciągnie do nich, zostanie odrzucona, czy będą jakieś próby poniżania bądź odbierania nam środków, to wówczas nie będziemy odstawiać nogi, bo reprezentujemy ponad 10 mln Polaków i prezydent ma bardzo duży mandat do tego, żeby twardo prowadzić swoją politykę.
Znany politolog już wie: "Nawrocki będzie aktywnym prezydentem"
- Czyli w kontekście przeciwstawiania się rządowi, Karol Nawrocki będzie mocniejszym politycznie prezydentem niż Andrzej Duda?
- To będą zupełnie dwie różne prezydentury. 85 proc. prezydentury Andrzeja Dudy przypadało na zaprzyjaźniony rząd Prawa i Sprawiedliwości, a dzisiaj prezydent Karol Nawrocki rozpoczyna swoją misję w skrajnie trudnych warunkach. Z rządem, który jest nam nieprzychylny, często według naszej opinii jest to rząd antypaństwowy. Będziemy się jakoś z tą władzą, z tym rządem Donalda Tuska musieli zmagać, na pewno nie odstawimy nogi.
- Już wkrótce Rada Gabinetowa, którą zapowiedział prezydent.
- Wyciągniemy rękę do rządu, będzie Rada Gabinetowa, prezydent zaprosi premiera i ministrów na spotkanie i wtedy zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce. Patrząc jednak na dotychczasową praktykę, trzeba się najpewniej spodziewać, że niestety to nie będzie łatwa kohabitacja. Jedno jest pewne: rząd powinien się brać do roboty i prezydent mobilizuje ekipę Tuska przedstawiając pierwsze projekty ustaw, jak choćby w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego, czy zerowego PIT-u dla rodzin z dwójką lub więcej dzieci.
- Koalicja sprawująca władzę mówi, że rządzi rząd, a prezydent jest od reprezentowania.
- Mamy ogromny mandat, ponad 10 mln Polaków zagłosowało na Karola Nawrockiego. Mówimy rządowi „sprawdzam”. Chcemy zagonić ekipę Donalda Tuska i samego premiera do roboty. Teraz piłka będzie po stronie Sejmu, a de facto rządu. W momencie, kiedy te projekty legislacyjne będą wpływać do parlamentu, my będziemy przekonywać obecnie rządzących, że powinni wywiązać się ze słowa, które dawali w kampanii wyborczej 2023 roku. A obiecywali przecież Polakom choćby projekty prorodzinne.
- Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział w trakcie swojego pierwszego orędzia rozpoczęcie prac nad projektem nowej konstytucji. Chcecie wzmocnić rolę głowy państwa? Czeka nas ustrojowa rewolucja?
- Przede wszystkim musimy uporządkować kwestię praworządności w Polsce, bo żyjemy niesamowitym chaosie powołanym przez obecny rząd, który w sposób nielegalny próbował zarządzać państwem poprzez uchwały Sejmu. To musi być absolutnie uporządkowane. Polska konstytucja na pewno wymaga odświeżenia. Chcemy też podjąć dyskusję ze specjalistami odnośnie podziału kompetencji w naszym państwie pomiędzy prezydentem, a obecną Radą Ministrów.
- Chcecie wprowadzić system prezydencki?
- Za wcześnie o tym mówić. Na razie mamy zapowiedź prezydenta o tym, że zbiorą się specjaliści od prawa konstytucyjnego i będą proponować konkretne rozwiązania. Ale niewątpliwie jest faktem dziś, że mamy do czynienia z sytuacją kuriozalną, bo prezydent wybrany w bezpośrednich wyborach, mający największy mandat społeczny, ma przy tym bardzo okrojone kompetencje. Trzeba rozmawiać o tym, jak to wyrównać. Odkąd pamiętam, to Polacy zawsze dość przychylnie patrzyli na wzmocnienie roli prezydenta w państwie. Uważam, że trzeba wzmocnić rolę prezydenta w Polsce.
- Referendum w tej sprawie w 2030 roku, czy wcześniej?
- Taka data jest przez nas przewidywana.
- Co z ustawą wiatrakową, w której są też zapisy o mrożeniu cen energii? Prezydent ją podpisze?
- Powinny być absolutnie rozdzielone kwestie mrożenia cen energii z kwestią skracania dystansu możliwości stawiania wiatraków pod domami Polaków. Jeśli chodzi o projekt rządowy, to naszym zdaniem Polacy nie mogą być szantażowani, że jeśli chcą mieć obniżone ceny energii, to będą musieli zgodzić się na zalew niemieckich wiatraków do Polski. To kuriozalny szantaż. Dlatego jest duży sceptycyzm z naszej strony co do ustawy wiatrakowej w takim kształcie.
- Jak to będzie z tą niezależnością prezydenta Karola Nawrockiego od PiS i Jarosława Kaczyńskiego?
- Prezydent będzie niezależny, ma przecież duży mandat społeczny. Ale przy tym na pewno myślę, że będzie przyjazna współpraca z obozem Zjednoczonej Prawicy, który poparł Karola Nawrockiego i dzięki temu poparciu wygrał on wybory prezydenckie. Naturalnym środowiskiem sojuszniczym, zapleczem jest środowisko PiS. Ale jak znam też Karola Nawrockiego, to wiem, że jest on osobowością niezależną.
- Czyli w razie czego postawi się partii i liderowi PiS?
- Prezydent Karol Nawrocki na pewno będzie podejmował decyzje samodzielnie. Zresztą to jest wpisane w jego naturę. I to jest dość niezależny człowiek, jeśli chodzi o charakter. I tak jak mówił w orędziu, nie chce być podległy żadnej formacji politycznej.
Rozmawiał Kamil Szewczyk
