Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości był gościem programu Jacka Prusinowskiego Sedno Sprawy w Radiu Plus. Powiedział, że w partii nie ma zawodu z powodu nieuwzględnienia protestu wyborczego w wyborach do Senatu. Radosław Fogiel oznajmił, że politycy PiS nie mieli specjalnych oczekiwań wobec tych protestów. – Po prostu składając uznaliśmy, że warto w tej sytuacji skorzystać z przysługującego nam prawa(…)To nasi polityczni konkurenci straszyli w jakiś absolutnie histerycznych słowach, że to miała być jakaś intryga Prawa i Sprawiedliwości zmierzająca do tego żeby Sąd wydał korzystny wyrok i do przejęcia Senatu. Ten wyrok jest najlepszym dowodem na to, że to wszystko były bajki "Z mchu i paproci" i po raz kolejny takie straszenie opozycji najróżniejszymi rzeczami nie ma nic wspólnego z rzeczywistością – podkreślił polityk. Radoslaw Fogiel zapytany, czy w partii pogodzono się już z porażką do Senatu stwierdził, że PiS akceptuje wynik wyborów. – Tu nie ma się z czym godzić. Prawo i Sprawiedliwość przyjęło wyniki wyborów takimi jakie one były w niedzielę 13 go października. Zawsze się wszystko może zmienić - podkresłil.
Gość Radia Plus skrytykował też słowa Dominika Tarczynskiego wobec posłanki Lewicy "końcówkę wsadź sobie w mózg albo w brudne buty. Może pomoże". – To jest forma wypowiedzi, która nie tylko w przypadku posłów ale myślę, że w przypadku każdego niespecjalnie jest na miejscu. Mnie osobiście nie odpowiada – powiedział Radosław Fogiel. I dodał, że o ewentualnych karach za posła zdecyduje na podstawie statutu sąd koleżeński. – Statut Prawa i Sprawiedliwości ma przewidziane procedury dyscyplinarne. Funkcjonuje koleżeński sąd dyscyplinarny funkcjonuje komisja etyki. Jeżeli sprawa formalnie wpłynie do któregoś z tych ciał to z pewnością się będą nią zajmować. Nie jest moją rolą decydować czy jakieś procedury zostaną wszczęte czy nie a tym bardziej jakie będzie ich zakończenie – podsumował wicerzecznik PiS.
(źródło: Radio Plus)