Renata Granowska

i

Autor: Facebook

Renata Granowska dla "SE"

Wiceprezydentka Wrocławia: Jesteśmy przygotowani na najgorszy scenariusz

Renata Granowska, wiceprezydentka Wrocławia, opowiedziała w "Expressie Biedrzyckiej" o aktualnej sytuacji na froncie walki z nadciągającą falą powodzi. Fala będzie przechodziła przez miasto do niedzieli.

„Super Express”: - Jakie są prognozy dla stolicy Dolnego Sląska? Bo we wtorek sytuacja była przedziwna. Sam premier mówił, że dostawał sprzeczne sygnały dotyczące tego, co Wrocław może czekać.

Renata Granowska: - Noc minęła spokojnie, choć osiedle Marszowice jest zagrożone Bystrzycą i wodami ze zbiornika w Mietkowie. Wczorajsza sytuacja była przedziwna, była dezinformacja. Dziś w nocy odbyło się spotkanie z naszymi sąsiadami, aby wiedzieć, co się dzieje w aglomeracji, bo woda przechodzi przez nasze tereny. Oława w nocy zaczęła mocno walczyć z żywiołem. Jeśli chodzi o Marszowice to dziś mamy na razie spokój. Jesteśmy jednak przygotowani na najgorszy, szósty scenariusz. Jest w nim dużo procedur i chcemy je zachować, aby nie powtórzył się rok 1997. Niektórzy mówią o sytuacji jak w 2010 r., gdy woda przelała się przez Wrocław.

- Jakiego scenariusza się obawiacie?

- Jedynym zagrożeniem dziś jest to, żeby wały wytrzymały w najbliższych kilku dniach. Nasze służby pracują intensywnie, prezydent Jacek Sutryk w nocy był na Marszowicach, gdzie lokujemy tysiąc żołnierzy. Oni bardzo pomagają w układaniu wałów. Jeśli Bystrzyca nam zagraża, to zachód Wrocławia może być zagrożony. Jest zatem nieco paniki, mieszkańcy próbują się sami organizować. Karłowice są mocno zabezpieczone. Od Psiego Pola do Mostów Trzebnickich powstały mocne wzmocnienia. Mamy dużo punktów ewakuacyjnych i wiele działań nakierowanych na mieszkańców. Myślę, że jesteśmy w stanie pełnej gotowości. Obecnie prezydent Sutryk jest na sztabie z premierem i ministrami oraz wojewodą i marszałkiem. Wszyscy czekamy na to, co się wydarzy, mając nadzieję, że nie będzie zaskoczeń. Nasz stadion miejski jest miejscem zbiórki środków pomocowych. Mieszkańcom wydajemy worki z piaskiem aby chronili swoje domostwa.Krzysztof Śmiszek: Krytyka to święte prawo opozycji, ale niech wytrzymają jeszcze kilka dni

- Kiedy macie spodziewać się fali kulminacyjnej?

- Fala ma przyjść do nas w czwartek. Prognozowane godziny są ruchome, a fala ma iść trzy, cztery dni, więc do niedzieli będziemy w stanie pełnej gotowości. Pracują nasze spółki jak MPWiK, bo chodzi o wodę pitną i ścieki. Mamy polder terenów wodonośnych, który może być uruchomiony przez Wody Polskie. Jeśli trzeba będzie, woda wejdzie na ten olbrzymi polder.

- Premier apeluje o 100 proc. informacje, aby nie wzbudzać paniki. Podczas sztabu kryzysowego pan prezydent Sutryk informował, że jeden z wałów pękł, co wywołało poruszenie na sztabie. Jak to tego doszło?

- Działamy w realnym czasie, prezydent dostaje informacje z Wód Polskich, z RZGW Wrocław, ze służb. Jeśli dostał informację, że wał pękł, to jego reakcja była prawidłowa, gdyż tę informację należało jak najszybciej sprawdzić, ponieważ realne było zagrożenie dla dzielnic zachodnich Wrocławia i Kątów Wrocławskich. Dla nas zbiornik w Mietkowie jest bardzo istotny. Tym bardziej, że Bystrzyca i Ślęża wzbierają. Monitorujemy ten wzrost wody. Wrocławski Węzeł Wodny został porządnie przebudowany i przepustowość rzek wokół Wrocławia jest dużo większa. W 1997 mogliśmy przyjąć 2200 m3 wody a było 3700 m3. Teraz możemy przyjąć 3100, a wiemy, że nowa fala może mieć 690 m3 na sekundę na bokach. W środku ma zaś wynieść 2100 m3. Te dane są bardzo istotne dla zabezpieczenia Wrocławia. Naszym bypassem jest Widawa, której wody można rozdzielić. W przypadku 3100 m3 będziemy część wody wpuszczać do Widawy, ale pozostała część popłynie Odrą. Jest kwestia zamknięcia pewnych ram i skoordynowania działań. Chodzi o to, by nie było błędów.

- Czy Wrocław jest lepiej przygotowany na falę powodziową niż 27 lat temu?

- Oczywiście i oby to nasze przekonanie się sprawdziło, bo wykonano szeregi inwestycji jak nasz węzeł wrocławski i zbiornik raciborski. A więc tak, jesteśmy lepiej przygotowani na ten żywioł i prognozy fali kulminacyjnej są bardziej optymistyczne niż w 1997 r. Jesteśmy też lepiej przygotowani, jeśli chodzi o infrastrukturę i nasz służby.

PiS krytykuje brak zbiorników retencyjnych. Wcześniej sami byli przeciwni ich budowie

- W całym kraju trwają zbiórki pomocy dla miejsc dotkniętych powodzią. Czy Wrocław ma jakieś potrzeby?

- Zbieramy produkty ze zbiórek na naszym stadionie miejskim. Cała aglomeracja może stamtąd pobierać np. wodę i środki czystości. Ludzie przynoszą to, co potrzebne. Tam też zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którzy mogą  dostarczyć to co potrzebne mieszkańcom.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka, not. ABR

Komunikat o zbiórce darów dla powodzian [Express Biedrzyckiej]