Romans wiceministra zaczął się niewinnie, bo od dyskretnych spojrzeń w oczy podwładnej. Był rok 1997, gdy Rynasiewicz piastował urząd wójta w Grodzisku Dolnym na Podkarpaciu. Jego podwładną i jedną z pracownic gminy była Dorota M., podaje fakt.pl. Najpierw oboje mijali się na korytarzu gminy jak gdyby nigdy nic, dopiero na jednej z wiejskich zabaw w lokalnej remizie między nimi zaiskrzyło i para poznała się bardzo, bardzo blisko i dokładnie. Nic dziwnego, to remiza jest centrum rozrywkowym każdej wsi, dlatego tam często nawiązuje się kontakty i je zacieśnia.
Miłość Rynasiewicz do kochanki wybuchła w remizie!
Od tego czasu Zbigniew Rynasiewicz i Dorota M. stali się sobie bardzo bliscy. On w domu kochający maż i ojciec gromadki dzieci, a poza domem namiętny kochanek. Nie przeszkadzało mu to, by w politycznym życiu politycznym prezentować prawicowe poglądy. Swoją kochankę doceniał w pracy i tam gdzie awansował sam zabierał i ją, podaje fakt.pl. Wraz z nim M. trafiła najpierw do starostwa, później do biura poselskiego. Doczekali się wspólnie trójki uroczych dzieci, pomimo że obecny wiceminister cały czas miał żonę!
Czytaj: Wiceminister infrastruktury doczekał się trójki dzieci z... KOCHANKĄ-ASYSTENTKĄ!
Podwójne życie polityka trwałoby być może nadal, gdyby na światło dzienne nie wyszło śledztwo związane z korupcją prowadzone przez CBA. Podobno na romansie Rynasiewicza skorzystali mieszkańcy gminy, którym za jego kadencji odremontowano i unowocześniono remizę. W końcu to na zabawie w remizie zaczęła się miłość Zbigniewa Rynasiewicza do Doroty M. Dobre i to.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail