Marta Lempart podczas zapowiedzi protestu Strajku Kobiet w związku z zaostrzeniem prawa aborcyjnego, oblała siedzibę PiS czerwoną farbą i zaczęła przemówienie. Wtedy do akcji wkroczyła sprzątaczka, która w ostrych słowach zwróciła aktywistce uwagę na bałagan. Zaproponowała też, żeby ta sama po sobie posprzątała, na co Marta Lempart odpowiedziała stanowczym „Nie”. Zachowanie liderki Strajku Kobiet nie spodobało się wielu osobom.
„Nie rozumiem tego zdziwienia, Pani (osoba z macicą?) Lempart jako wzorowa działaczka lewicowa zapewnia, żeby inna kobieta miała pracę, a nie siedziała i nudziła się w domu. Ale męskie szowinistyczne świnie nadal będą mówić, że feminazistki nie dbają dobro kobiet!” – napisał na swoim profilu na Twitterze Janusz Korwin-Mikke.
„Nikt nie powinien odpuścić wulgarnej Marcie Lempart tej dewastacji. Za zlekceważenie, za zignorowanie Pani sprzątającej, Lempart powinna dostać przynajmniej roczną karę, roboty społeczne czyli wyręczenie Pani sprzątającej w sprzątaniu. To byłaby adekwatna kara za tą dewastację” – stwierdził internauta.
Sprawdź: Awantura przed siedzibą PiS. Marta Lempart oberwała od sprzątaczki. Ale łomot! Wszystko się nagrało
W naszej galerii możesz zobaczyć dokładny przebieg zdarzenia pod siedzibą PiS z udziałem Marty Lempart.
„Żadna sprzątaczka nie zasługuje na aroganckie traktowanie ze strony wyżej postawionej w społeczeństwie kobiety” – czytamy na twitterowym profilu Młodej Lewicy.
- Stoję po stronie kobiet, feminizm polega na tym, żeby okazywać solidarność w każdej sytuacji i tutaj może w pierwszym odruchu tej solidarności zabrakło. Myślę, że Marta Lempart mogła wykazać się większą wrażliwością - powiedziała Żukowska. - Ja pod koniec takiej akcji ruszyłabym pomóc posprzątać – stwierdziła z kolei Anna Maria Żukowska z Lewicy w programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii”
Zobacz: Dramat Marty Lempart. Podała wstrząsające szczegóły ze swojego życia: "Jestem w fatalnej sytuacji..."
- Strajk kobiet skończył się dzięki działaniom takich kobiet, jak pani Marta Lempart – stwierdził w programie Władysław Teofil Bartoszewski z Koalicji Polskiej. Dodał, że aktywistka powinna wziąć rozpuszczalnik i posprzątać bałagan.
Trzeba przyznać, że nieuprzejme zachowanie Marty Lempart sprawiło, ze wylało się na nią ogromne wiadro pomyj. Trudno znaleźć kogoś, kto popiera jej pozbawioną szacunku postawę wobec sprzątaczki. Najwyraźniej tym razem aktywistka przesadziła.