Czwartek. Godzina 12.00. Platforma Obywatelska zawiesza protest w Sejmie i zapowiada złożenie wniosku o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (62 l.). Niedługo później na konferencji prasowej pojawia się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie zostawia suchej nitki na opozycji. - Dobrze, że okupacja się skończyła, natomiast muszą być wyciągnięte wnioski, i te, które dotyczą wydarzeń, które za nami, czyli tych wszystkich deliktów regulaminowych, ale także prawnokarnych, które miały miejsce - oświadcza. Po jego wystąpieniu do rąk polityków PiS trafia instrukcja, co mają mówić na temat protestu opozycji. "Dobrze, że okupacja się skończyła. Muszą być wyciągnięte wnioski. Te, które dotyczą wydarzeń, które są za nami, ale także prawnokarne" - czytamy w tajnej instrukcji. Słowa, jak widać, zbieżne z tym, co mówił Kaczyński. Do wieczora politycy PiS, m.in. szefowa KPRM Beata Kempa (51 l.) czy wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (68 l.), powtarzają je w identyczny sposób. Dlaczego? - PiS dzięki temu jest zmobilizowany i osiąga przewagę nad opozycją. Mówi jednym językiem, językiem lidera Jarosława Kaczyńskiego. To jego strategia wygrała podczas sejmowego kryzysu, więc to on jest ustami całej partii - uważa prof. Kazimierz Kik (70 l.), politolog.
Zobacz: Pawłowicz naruszyła nietykalność posłanki PO? Jest wniosek o karę do komisji etyki