TV
Pogoda
Wideo
Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Gazetą Polską" odniósł się do oskarżeń polityków Solidarnej Polski. Ludzie Zbigniewa Ziobry twierdzili, że wypracowany w Brukseli kompromis w sprawie unijnego budżetu jest zagrożeniem dla suwerenności Polski. - Nie ma takich pieniędzy, za które można by się pozbyć suwerenności - zapewniał prezes Kaczyński i dodał, że stabilna koalicja Zjednoczonej Prawicy jest jedynym gwarantem tego, że władza nie wpadnie w ręce polityków zdolnych "bez mrugnięcia okiem oddać naszą niezależność i sprowadzić nasz kraj do pozycji proszącego o łaskę przy drzwiach najsilniejszych unijnych graczy". Wicepremier kontynuował swe zapewnienia, że bliższa jego sercu jest koncepcja "Polski niezależnej", a nie "Polski zintegrowanej". - Byliśmy i jesteśmy zdeterminowani w kwestii obrony naszej suwerenności. Nie będzie naszej zgody na narzucanie Polsce rozwiązań sprzecznych z naszą kulturą i tradycją, do podporządkowania naszego kraju głównym unijnym graczom. Nic się nie zmieniło i nie zmieni w tej sprawie. Dlatego twardo negocjowaliśmy i domagaliśmy się bardzo precyzyjnych zapisów chroniących naszą wolność - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS zapewnił także, że Polska była gotowa "iść drogą niezgody na budżet" i że panika, którą wywołały groźby o wecie Polski, nie były jedynie blefem. - Byliśmy przygotowani na nieprzystępowanie do funduszu odbudowy, ale tylko wówczas, gdyby efekt negocjacji był niekorzystny i niósłby duże ryzyko dla suwerenności naszego kraju - powiedział Kaczyński o użyciu "opcji atomowej".
ZOBACZ TEŻ:
Legenda PiS ma dość Rydzyka! Zakonnik dociśnięty. Wreszcie ktoś to głośno powiedział
Przypomnijmy, że przeciwnikiem unijnego kompromisu jest minister sprawiedliwości i przywódca koalicyjnej Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro (50 l.). Minister sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego otwarcie krytykuje postawę szefa rady ministrów zaprezentowaną w Unii. - Nie wyrażamy zachwytu i nie jesteśmy szczęśliwi z powodu decyzji premiera, przeciwnie - krytykujemy tę decyzję. - mówił Ziobro po sobotnim głosowaniu w zarządzie jego partii, w której o mało co nie doszło do podjęcia decyzji o zerwaniu koalicji z PiS.
