Weronika Marczuk: CBA pchnęło mnie w ramiona z SLD [CAŁOŚĆ WYWIADU]

2014-02-06 3:00

UE nie traktuje Polski na równi z innymi - mówi nam Weronika Marczuk, kandydatka do Europarlamentu z ramienia SLD.

 

NADTYTUŁ: Unia nie traktuje Polski na równi z innymi krajami – mówi Weronika Marczuk, kandydatka SLD do europarlamentu
TYTUŁ: CBA pchnęło mnie mnie w ramiona SLD
lub
Nawet w PiS poznali się już na Agencie Tomku
„Super Express”: - W jaki sposób namawia się Leszka Millera do oddania jedynki na liście do europarlamentu?
Weronika Marczuk: - To mnie złożono propozycję kandydowania.
Wie pani dlaczego?
Od lat działam prospołecznie. W ostatnim czasie w sprawach ukraińskich drogi moje i SLD przecinały się dość często. Zostałam powołana na członka delegacji Lewicy Europejskiej na Ukrainę (wraz z posłem Liberadzkim) i czekamy na odpowiedni moment do mediacji między rządem a opozycją. Premiera Millera poznałam dawno, a 10 lat temu, miałam okazję wspłoprganizować program pobytu pani premierowej i towarzyszyć im podczas oficjalnej wizyty na Ukrainie
Lewicę europejską ostatnio pasjonuje sprawa tzw. więzień CIA. Pani zdaniem powinniśmy to drążyć, czy odpuścić?
Osobiście przekonałam się, że wszystko co związane ze służbami jest tak „niezwykłe”, że wolałabym w ogóle się nimi nie zajmować. To kwestia filozoficzna.
To znaczy?
Jeżeli uznamy, że powinniśmy zajmować się służbami, to wszystkimi i tym jak one działają także w Polsce. Nie traktować tego wyrywkowo, przez co traktuje się to jako narzędzie polityczne.
To pani doświadczenia i Centralne Biuro Antykorupcyjne pchnęły panią w ramiona SLD?
To prawda. Nawet nie SLD, ale polityki. CBA to jedna ze spraw, w których ocenie zgadzam się z SLD. To polityka sięgnęła po mnie  4 lata temu, kiedy CBA chciało na mnie zrobić karierę. To czego się dowiadziałam o  jego mechanizmach  było dla mnie szokujące. Dziś już nie ma wątpliwości, że racja była po mojej stronie.
Mariusz Kamiński, były szef CBA twierdzi, że w pani sprawie „prokuratura stosując sztuczki prawne odrzuciła pewne dowody”. Agent Tomek mówi podobnie.
To są bzdury, ale obaj panowie juz mnie nie denerwują. I nawet miałabym ochotę pozwać ich do sądu. Mam jednak świadomość, że są ważniejsze rzeczy i szkoda na to czasu. Kompromitują się takimi opiniami. Prokurator „stosował sztuczki”? Przecież  ta  sama prokuratura, która umorzyła śledztwo najpierw dała się nabrać na sztuczki CBA i postawiłą mi zarzuty!  Obecnie to obaj panowie mają postępowania w prokuraturze. Bronią się za wzelką cenę. I mają coraz mniej sympatyków, co mnie nie dziwi.
PiS ma w sondażach raczej coraz więcej sympatyków.
Partia tak, ale mam wrażenie, że nie obaj panowie. W przypadku jednego z nich poznali się już na nim nawet w PiS i z niego zrezygnowali.
Wróćmy do pani aktywności. Może pani zostać pierwszą Ukrainką w europarlamencie.
Jężeli wyborcy mnie wybiorą, to przede wszystkim będę reprezentować ich, Nie chcę, żeby brzmiało to tak, że reprezentuję Ukrainę.
To przecież żaden wstyd.
Nie wstyd, ale to nie oddaje rzeczywistości. Od 17 lat nie mam już obywatelstwa Ukrainy. Biorąc pod uwagę uchwalone tam jakiś czas temu prawo, byłabym nawet tam dość niemile widziana. Jestem z pochodzenia Ukrainką, ale też już Polką i reprezentowałabym Polskę. Oczywiście Ukraina byłaby ważną sprawą, ale nie jedyną.
To dobrze, że polscy politycy jeżdżą na Majdan?
Każda aktywność i wsparcie dla Ukrainy jest dobre...
Czyli aktywność posłów PiS też?
… ale nie sądzę, żeby miało sens samo pojawianie się na Majdanie, dla pokazania, że się tu jest. Mam wrażenie, że niektórzy jadą tam tylko po to.
Bo ja wiem? W sytuacji, w której politycy z zachodu dość demonstracyjnie dają znać, że Ukraina ich w ogóle nie interesuje, może sama ta obecność ma znaczenie dla protestujących?
Wspieranie dążeń demokratycznych i europejskich jest dobre. I Ukraińcy tego potrzebują. I tego zaangażowania potrzeba więcej niż do tej pory. Nawet bardziej niż jest to dyplomatycznie wskazane. Ale nie może być ono tylko demonstracyjne. Musi być skuteczne.
Patrzy pani na Majdan z jakimiś obawami?
Niepokoić może to, że najpierw były to ruchy proeuropejskie, które zamieniły się w ruchy antyrządowe, a dziś opozycja ma pewne problemy, żeby się dogadać. Ludzie nieco się może zagubili, ale trudno się nie zagubić przy tak nie poważnym zachowaniu samých władz i dezinformacji.
W Polsce wielu niepokoi partia Swoboda i jej lider Oleh Tiahnybok. Jako bohaterów przedstawiają nacjonalistów, którzy odpowiadają m.in. za morderstwa Polaków na Wołyniu.
Nacjonalistycznym ruchom warto się uważnie przyglądać. Wierzę jednak, że Swoboda nie jest partią, która chce wszystkich traktować z punktu widzenia nacjonalistów. Widać też, że jej lider potrafi jednak współpracować z innymi liderami opozycji. Nacjonalizm nie jest też czymś, co pojawia się tylko na Ukrainie. W Polsce nacjonaliści chcą się dostać do europarlamentu podobno, by od środka rozwalić Unię. Takiej koncepcji nie słyszałam na Ukrainie!
SLD, czyli partia z której pani kandyduje, wezwała jednak w uchwale do „izolowania i ignorowania” partii Swoboda. Właśnie za nacjonalizm i stawianie za wzór Ukraińcom Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. Czyli SLD z trzech przywódców Majdanu jednego wyraźnie skreśla.
Rozumiem stanowisko SLD i wspieram wszystkich, którzy są przeciwko nacjonalizmowi. Wydaje mi się jednak, że na razie Swoboda nie przekracza niebezpiecznej granicy.
Odwoływanie się do Bandery i Szuchewycza odpowiadającego za morderstwa na Wołyniu, to nie jest przekroczenie granic?
Nie mogę odpowiadać za wszystkich. Są ludzie, którzy mają ekstremalne poglądy. W wielu ludziach ze Swobody, a także zwykłych Ukraińcach, którzy powtarzają hasła o Banderze i Szuchewyczu odnajduję nie odwołanie się do morderstw, ale tęsknotę do tego, żeby ten naród stał się wreszcie niepodłegłym narodem, bo to było założeniem tego ruchu. Polakom nie jest łatwo to zrozumieć, gdyż nie jesteście aż tak rozbici i różnorodni. Tu się nikomu nie  wmawia , że jesteście pół-Rosjanami. To są za skomplikowane tematy i daleko odeszliśmy od tematu Europarlamentu.
Co zatem dotyczy europarlamentu?
Godne reprezentowanie Polski, swojego regionu i frakcji w europarlamencie.
Bardzo ładna formułka. A konkretnie?
60 proc. prawa w Polsce pochodzi z UE. Jako prawnik wiem, jak wiele spraw będzie się rozstrzygało tam. Chciałabym, żeby polityka spójności była nią naprawdę, żeby wspierała biedniejsze ośrodki. Właśnie takie jak Łódź. To jest nie do pojęcia, że region w centrum Polski jest tak zaniedbany. Chciałabym, też, żeby Polska była traktowana na równi z innymi krajami UE.
Pani zdaniem nie jesteśmy traktowani w Unii jak równi innym?
Niestety nie. To wynika takže z głosów, które pojawiają się na moich spotkaniach z wyborcami. Choćby w kwestiach polityki wizowej czy eksportu. Niektóre z krajów UE mają wizy do USA, a większość nie ma.
To jest sprawa polityki USA. Grecja i Polska mają wizy, Słowenia nie ma. Europarlament tego nie zmieni.
Posłowie są jednak od tego, żeby na Unię naciskać i dbać o interes własnych obywateli. Frakcja lewicy jest tam dość silna.
A z innych spraw?
Bliskie mi są problemy kobiet i dostępu do kultury. Chciałabym też , żeby Polska ratyfikowała wiele podstawowych praw UE, jak Kartę Praw Podstawowych. To dobry mechanizm obrony spraw społecznych. Podobnie jak dyrektywę o odnawialnych źródłach energii, co da nowe miejsca pracy na wsiach i małych miasteczkach.
Rozmawiał Mirosław Skowron
PODPIS
Weronika Marczuk, kandydatka SLD do europarlamentu

 

„Super Express”: - W jaki sposób namawia się Leszka Millera do oddania jedynki na liście do europarlamentu?

Weronika Marczuk: - To mnie złożono propozycję kandydowania.

Wie pani dlaczego?

Od lat działam prospołecznie. W ostatnim czasie w sprawach ukraińskich drogi moje i SLD przecinały się dość często. Zostałam powołana na członka delegacji Lewicy Europejskiej na Ukrainę (wraz z posłem Liberadzkim) i czekamy na odpowiedni moment do mediacji między rządem a opozycją. Premiera Millera poznałam dawno, a 10 lat temu, miałam okazję wspłoprganizować program pobytu pani premierowej i towarzyszyć im podczas oficjalnej wizyty na Ukrainie.

Lewicę europejską ostatnio pasjonuje sprawa tzw. więzień CIA. Pani zdaniem powinniśmy to drążyć, czy odpuścić?

Osobiście przekonałam się, że wszystko co związane ze służbami jest tak „niezwykłe”, że wolałabym w ogóle się nimi nie zajmować. To kwestia filozoficzna.

To znaczy?

Jeżeli uznamy, że powinniśmy zajmować się służbami, to wszystkimi i tym jak one działają także w Polsce. Nie traktować tego wyrywkowo, przez co traktuje się to jako narzędzie polityczne.

To pani doświadczenia i Centralne Biuro Antykorupcyjne pchnęły panią w ramiona SLD?

To prawda. Nawet nie SLD, ale polityki. CBA to jedna ze spraw, w których ocenie zgadzam się z SLD. To polityka sięgnęła po mnie 4 lata temu, kiedy CBA chciało na mnie zrobić karierę. To czego się dowiadziałam o  jego mechanizmach było dla mnie szokujące. Dziś już nie ma wątpliwości, że racja była po mojej stronie.

Mariusz Kamiński, były szef CBA twierdzi, że w pani sprawie „prokuratura stosując sztuczki prawne odrzuciła pewne dowody”. Agent Tomek mówi podobnie.

To są bzdury, ale obaj panowie juz mnie nie denerwują. I nawet miałabym ochotę pozwać ich do sądu. Mam jednak świadomość, że są ważniejsze rzeczy i szkoda na to czasu. Kompromitują się takimi opiniami. Prokurator „stosował sztuczki”? Przecież  ta  sama prokuratura, która umorzyła śledztwo najpierw dała się nabrać na sztuczki CBA i postawiłą mi zarzuty! Obecnie to obaj panowie mają postępowania w prokuraturze. Bronią się za wszelką cenę. I mają coraz mniej sympatyków, co mnie nie dziwi.

PiS ma w sondażach raczej coraz więcej sympatyków.

Partia tak, ale mam wrażenie, że nie obaj panowie. W przypadku jednego z nich poznali się już na nim nawet w PiS i z niego zrezygnowali.

Wróćmy do pani aktywności. Może pani zostać pierwszą Ukrainką w europarlamencie.

Jeżeli wyborcy mnie wybiorą, to przede wszystkim będę reprezentować ich. Nie chcę, żeby brzmiało to tak, że reprezentuję Ukrainę.

To przecież żaden wstyd.

Nie wstyd, ale to nie oddaje rzeczywistości. Od 17 lat nie mam już obywatelstwa Ukrainy. Biorąc pod uwagę uchwalone tam jakiś czas temu prawo, byłabym nawet tam dość niemile widziana. Jestem z pochodzenia Ukrainką, ale też już Polką i reprezentowałabym Polskę. Oczywiście Ukraina byłaby ważną sprawą, ale nie jedyną.

To dobrze, że polscy politycy jeżdżą na Majdan?

Każda aktywność i wsparcie dla Ukrainy jest dobre...

Czyli aktywność posłów PiS też?

…ale nie sądzę, żeby miało sens samo pojawianie się na Majdanie, dla pokazania, że się tu jest. Mam wrażenie, że niektórzy jadą tam tylko po to.

Bo ja wiem? W sytuacji, w której politycy z zachodu dość demonstracyjnie dają znać, że Ukraina ich w ogóle nie interesuje, może sama ta obecność ma znaczenie dla protestujących?

Wspieranie dążeń demokratycznych i europejskich jest dobre. I Ukraińcy tego potrzebują. I tego zaangażowania potrzeba więcej niż do tej pory. Nawet bardziej niż jest to dyplomatycznie wskazane. Ale nie może być ono tylko demonstracyjne. Musi być skuteczne.

Patrzy pani na Majdan z jakimiś obawami?

Niepokoić może to, że najpierw były to ruchy proeuropejskie, które zamieniły się w ruchy antyrządowe, a dziś opozycja ma pewne problemy, żeby się dogadać. Ludzie nieco się może zagubili, ale trudno się nie zagubić przy tak nie poważnym zachowaniu samých władz i dezinformacji.W Polsce wielu niepokoi partia Swoboda i jej lider Oleh Tiahnybok. Jako bohaterów przedstawiają nacjonalistów, którzy odpowiadają m.in. za morderstwa Polaków na Wołyniu. Nacjonalistycznym ruchom warto się uważnie przyglądać. Wierzę jednak, że Swoboda nie jest partią, która chce wszystkich traktować z punktu widzenia nacjonalistów. Widać też, że jej lider potrafi jednak współpracować z innymi liderami opozycji. Nacjonalizm nie jest też czymś, co pojawia się tylko na Ukrainie. W Polsce nacjonaliści chcą się dostać do europarlamentu podobno, by od środka rozwalić Unię. Takiej koncepcji nie słyszałam na Ukrainie!

SLD, czyli partia z której pani kandyduje, wezwała jednak w uchwale do „izolowania i ignorowania” partii Swoboda. Właśnie za nacjonalizm i stawianie za wzór Ukraińcom Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. Czyli SLD z trzech przywódców Majdanu jednego wyraźnie skreśla.

Rozumiem stanowisko SLD i wspieram wszystkich, którzy są przeciwko nacjonalizmowi. Wydaje mi się jednak, że na razie Swoboda nie przekracza niebezpiecznej granicy.

Odwoływanie się do Bandery i Szuchewycza odpowiadającego za morderstwa na Wołyniu, to nie jest przekroczenie granic?

Nie mogę odpowiadać za wszystkich. Są ludzie, którzy mają ekstremalne poglądy. W wielu ludziach ze Swobody, a także zwykłych Ukraińcach, którzy powtarzają hasła o Banderze i Szuchewyczu odnajduję nie odwołanie się do morderstw, ale tęsknotę do tego, żeby ten naród stał się wreszcie niepodłegłym narodem, bo to było założeniem tego ruchu. Polakom nie jest łatwo to zrozumieć, gdyż nie jesteście aż tak rozbici i różnorodni. Tu się nikomu nie wmawia , że jesteście pół-Rosjanami. To są za skomplikowane tematy i daleko odeszliśmy od tematu Europarlamentu.

Zobacz też: Weronika Olena Marczuk jednak wystartuje do Europarlamentu!

Co zatem dotyczy europarlamentu?

Godne reprezentowanie Polski, swojego regionu i frakcji w europarlamencie.

Bardzo ładna formułka. A konkretnie?

60 proc. prawa w Polsce pochodzi z UE. Jako prawnik wiem, jak wiele spraw będzie się rozstrzygało tam. Chciałabym, żeby polityka spójności była nią naprawdę, żeby wspierała biedniejsze ośrodki. Właśnie takie jak Łódź. To jest nie do pojęcia, że region w centrum Polski jest tak zaniedbany. Chciałabym, też, żeby Polska była traktowana na równi z innymi krajami UE.

Pani zdaniem nie jesteśmy traktowani w Unii jak równi innym?

Niestety nie. To wynika takže z głosów, które pojawiają się na moich spotkaniach z wyborcami. Choćby w kwestiach polityki wizowej czy eksportu. Niektóre z krajów UE mają wizy do USA, a większość nie ma.

To jest sprawa polityki USA. Grecja i Polska mają wizy, Słowenia nie ma. Europarlament tego nie zmieni.

Posłowie są jednak od tego, żeby na Unię naciskać i dbać o interes własnych obywateli. Frakcja lewicy jest tam dość silna.

A z innych spraw?

Bliskie mi są problemy kobiet i dostępu do kultury. Chciałabym też, żeby Polska ratyfikowała wiele podstawowych praw UE, jak Kartę Praw Podstawowych. To dobry mechanizm obrony spraw społecznych. Podobnie jak dyrektywę o odnawialnych źródłach energii, co da nowe miejsca pracy na wsiach i małych miasteczkach.

Rozmawiał Mirosław Skowron

Czytaj również: Cezary Pazura wybaczył żonie Weronice Marczuk i życzy jej jak najlepiej