Adam Strzembosz: Ważny czynnik profilaktyczny

2011-06-16 4:00

Czy liderzy PiS staną przed Trybunałem Stanu i czy spełnia on swo je zadanie - zastanawia się Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego i Trybunału Stanu.

"Super Express": - Widzi pan sens istnienia Trybunału Stanu?

Prof. Adam Strzembosz: - Ta instytucja została powołana do tego, by sądzić osoby, które zajmują kierownicze stanowiska w państwie. Równocześnie chodzi o to, by ponosiły one odpowiedzialność polityczną łączącą się z określonymi sankcjami.

- W ostatnich 20 latach nie miała wielu okazji, aby się sprawdzić. W tym czasie rozstrzygnęła tylko w 1997 roku jedną sprawę, która przeszła do historii jako afera alkoholowa. Czy dziś Trybunał wciąż ma rację bytu?

- Moim zdaniem tak, choć faktycznie jego działalność jest niewielka. Ważnym czynnikiem działalności państwa jest jednak profilaktyka. Trybunał to pewnego rodzaju możliwe zagrożenie wobec tych, których rola w państwie jest szczególnie ważna. Którzy nie ponoszą odpowiedzialności karnej, bo nie popełnili przestępstwa, ale złamali ustawę czy nawet przepis konstytucyjny i mimo to mogliby nadal funkcjonować bez żadnych ograniczeń. Trybunał Stanu jest od tego, by takie ograniczenia orzekać.

- Dlaczego jego kompetencji nie mogłyby przejąć sądy?

- Przejęłyby, gdyby było naruszenie prawa cywilnego, karnego bądź administracyjnego. Tymczasem tutaj chodzi o złamanie konstytucji, a sądy nie mogą wychodzić poza swoje kompetencje. Powołanie Trybunału Stanu zawsze jest możliwe, a nie wiąże się z takimi obciążeniami, jak powołanie w tym celu jakiegoś specjalnego sądu. Natomiast przypisanie funkcji Trybunału np. Sądowi Najwyższemu wydaje się o tyle mało wskazane, że wprowadzałoby pewien czynnik polityczny do orzecznictwa sądowego.

- Trybunał Stanu też jest powoływany przez polityków w Sejmie.

- Tak, ale skład sędziowski jest wybierany przez wszystkie ugrupowania w Sejmie, dzięki czemu jest on zrównoważony i wymieszany. Sędziowie nie pełnią funkcji ani odpłatnie, ani stale. Musi być wśród nich co najmniej połowa osób, które mają pełne kompetencje sędziowskie. Wszystko to powinno chronić Trybunał przed nadmiernym upolitycznieniem orzeczeń.

- Z czego wynika tak mała aktywność Trybunału przez te lata?

- To nie Trybunał był mało aktywny. On jest stale gotowy do rozpatrywania spraw. O stawianiu kogoś przed Trybunałem decydują jednak posłowie w Sejmie. Dzieje się to rzadko, ale to pozytywny znak. Gdyby tych spraw było wiele, można by mieć poważne wątpliwości co do praworządności naszego państwa po 1989 roku.

- A może po prostu istnieje jakaś niepisana umowa wśród polskich polityków, aby się nawzajem nie stawiali przed Trybunałem?

- Nie sądzę. Tam, gdzie dochodzi do jasnego, jednoznacznego i łatwego do udowodnienia złamania prawa, wtedy na ogół posłowie się mobilizują i zgodnie podejmują odpowiednie działania. Ale oczywiście może się zdarzyć, że jeśli dotyczy to polityka, który ma za sobą większość parlamentarną, to do oskarżenia nie dojdzie. Taki przypadek mieliśmy, gdy chciano przed Trybunałem postawić członków Rady Państwa PRL za wydanie dekretów o stanie wojennym. Były ku temu podstawy. Sejm zdominowany przez posłów SLD i PSL nie podjął jednak takiej decyzji. Choć skierowana do niego została sprawa przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

- Czy pańskim zdaniem są podstawy do postawienia przed Trybunałem Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry za doprowadzenie do śmierci Barbary Blidy?

- Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musiałbym najpierw przeczytać raport komisji śledczej. A ja go po pierwsze - nie posiadam, a po drugie - mam problemy ze wzrokiem i jego lektura byłaby dla mnie uciążliwa. Mogę się więc opierać tylko na opiniach innych osób.

- W raporcie końcowym komisji znajdują się jednak sformułowania lekko publicystyczne. Jak to, że Jarosław Kaczyński za pomocą prawa karnego chciał stworzyć "system eliminacji obywateli". To może podważać powagę tego dokumentu.

- Słyszałem o tym. Nie wykluczam, że można by na podstawie zebranego materiału sformułować jakieś konkretne zarzuty, ale czy istotnie próbowano to uczynić w sposób profesjonalny? Tego nie wiem.

Nasi Partnerzy polecają