Był lipiec 1989 roku i ówczesna władza oraz przedstawiciele "Solidarności" zaczęli zastanawiać się nad tym, kto powinien zostać głową państwa. Co ciekawe, szef związku zawodowego, czyli Lech Wałęsa, postulował, by prezydentem został ktoś z PZPR z uwagi na "wewnętrzną i zewnętrzną sytuację Polski". Zapewnił również, że przyszły rząd na pewno będzie współpracował z głową państwa. 18 lipca ogłoszono, że kandydatem ówczesnej władzy będzie generał Wojciech Jaruzelski, który zmienił zdanie w tej sprawie. Co takiego się wydarzyło, że wojskowy jednak zgodził się wziąć udział w wyborze? Kluczowe miało być spotkanie z Georgem H. Bushem. - Powiedziałem, że jego odmowa kandydowania może mimo woli doprowadzić do groźnego w skutkach braku stabilności i nalegałem, aby przemyślał ponownie swoją decyzję - opisał po latach prezydent Stanów Zjednoczonych w swojej książce "Świat przekształcony".
Generał Jaruzelski został wybrany na prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe w jawnym głosowaniu. "Za" głosowało 270 parlamentarzystów, 233 było przeciwnych, zaś 34 wstrzymało się od głosu. Generał został prezydentem dzięki przewadze jednego głosu, wymagana większość wynosiła wówczas 269. Jaruzelski ustąpił nieco ponad rok później, kiedy wybory powszechne wygrał Lech Wałęsa.
NIE PRZEGAP: Wałęsa NAPRAWDĘ zadał to pytanie po przysiędze małżeńskiej. "Co ja..."
"Retro Express" to cykl tekstów poświęcony ważnym wystąpieniom, archiwalnym wywiadom, ciekawostkom o Wojciechu Jaruzelskim, Lechu Wałęsie, Aleksandrze Kwaśniewskim, Lechu Kaczyńskim oraz o Bronisławie Komorowskim. Szukajcie na stronie internetowej "Super Expressu".