Zaskakujący zwrot w sprawie, która wywołała polityczną burzę i medialną burzę śnieżną. Funkcjonariusz Tomasz W., były naczelnik prewencji w Hajnówce, nie stanie przed sądem – mimo że jeszcze niedawno prokuratura chciała go sądzić za blokowanie posłanek na granicy. Klaudia Jachira i Urszula Zielińska – obie z ówczesnej opozycji – zostały zatrzymane przed wjazdem do Białowieży w lutym 2022 r. Wjechać nie mogły. Pełniły mandat posłanek, miały biuro. Zderzyły się z policyjnym „nie”.
Teraz – cofka. Prokuratura Rejonowa w Ostrowi Mazowieckiej postanowiła się z tego wycofać. Cytując formalnie: „akt oskarżenia został skierowany niezasadnie” – tak orzekła Prokuratura Regionalna w Białymstoku po analizie akt.
Zarzut: przekroczenie uprawnień
Kalisz grzmi ws. wyborów. Zaskakująca rada dla Tuska: „Nie publikuj uchwały!”
Tomaszowi W. zarzucano działanie z art. 231 § 1 kodeksu karnego. Miał, jako funkcjonariusz publiczny, nadużyć władzy, blokując posłanki przed wjazdem do ich własnego biura. Sprawa była symboliczna – dotyczyła strefy zamkniętej, aktywistów, migrantów i politycznej wojny o granicę z Białorusią.
Obrońca oskarżonego, mecenas Bartosz Lewandowski, od początku twierdził, że akt oskarżenia był „absolutnym absurdem”. Teraz – ma rację. Prokuratura mówi to samo.
Czy to już koniec sprawy? Nie do końca
Cofnięcie aktu oskarżenia to nie koniec. Teraz ruch po stronie Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej. Jako pokrzywdzone mają 14 dni na decyzję, czy chcą same wystąpić w procesie jako oskarżycielki posiłkowe. Jeśli tak – sprawa wróci, ale już z ich inicjatywy, nie prokuratury.
Co zrobią? Milczą. Na razie.
Polityczne tło, które nie zniknie
W tle – walka polityczna. Sprawa była wszczęta po zmianie władzy. Wcześniej śledczy dwukrotnie ją umarzali. Dopiero po objęciu urzędu przez nowe kierownictwo Prokuratury Krajowej, akt oskarżenia ruszył... i teraz znów się cofa. I nie oszukujmy się – ten rollercoaster decyzji budzi pytania. Czy zarzut był polityczny? A może cofnięcie zarzutu jest polityczne? Sympatie partyjne obserwatorów – podzielone.
Wnioski? Żadne nie są oczywiste
Jeśli posłanki zdecydują się walczyć dalej – będzie precedens. Jeśli nie – sprawa wygaśnie jak wiele innych konfliktów na linii władza–opozycja. Ale pytania zostaną. Czy policjant miał prawo? Czy posłanki miały prawo? I gdzie kończy się strefa zamknięta, a zaczyna strefa demokracji?
Poniżej galeria zdjęć: Klaudia Jachira rzuca pieniędzmi w Sejmie
