Czyżby (pół żartem, pół serio) pogróżki Violi Kołakowskiej podziałały na wyobraźnię premiera? Celebrytka po tym, jak usłyszała nieoficjalną informację, że we wrześniu dalej kontynuowane będzie zdalne nauczanie i dzieci nie wrócą do szkół, dostała szału. Była partnerka Tomasza Karolaka wpadła w prawdziwą furię i bezpardonowo zaatakowała na swoim Instagramie właśnie Mateusza Morawieckiego. Celebrytka nie wahała się nawet grozić mu "oskalpowaniem" oraz "powieszeniem za jaja" [ZOBACZ WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW TEGO CHAMSKIEGO I WULGARNEGO ATAKU].
Tymczasem w wyemitowanej w czwartkowy poranek "Rozmowie Dnia Radia Łódź i TVP3 Łódź szef polskiego rządu zdradził dokładnie, kiedy dzieci i uczniowie wrócą do normalnej, stacjonarnej nauki. Jak zapowiedział stanowczo Morawiecki: - Chcę podkreślić, że od początku wrześnie dzieci i młodzież wracają do szkoły. Na początku października studenci wracają na uczelnie. To jest pewna decyzja!
To z pewnością ulga dla rodziców, którzy w dobie zdalnego nauczania często pomagali swoim pociechom, co wcale nie było takie proste...
Przypomnijmy, że ze względu na zagrożenie rozprzestrzeniania się koronawirusa stacjonarne nauczenie w szkołach i na uczelniach w Polsce jest zawieszone od 12 marca. Szkoły mają jednak obowiązek nauczania na odległość swoich wychowanków.
Zobacz także: Nauka zdalna: Jak skutecznie uczyć się w domu?
Co też istotne, Morawiecki poinformował, że nawet jeśli czekać nas będzie druga fala zachorowań na koronawirusa, to tym razem nie wpłynie ona w aż takim stopniu na nasze codzienne życie. - Mamy dużo więcej doświadczeń i nie zamierzamy zamykać gospodarki w takim stopniu, jak do tej pory (...) Będą obostrzenia, zachęcam do dystansowania się, do dezynfekcji i mycia częstszego rąk i do noszenia maseczek - zaapelował premier.