Jarosław Kaczyński nominację dla Andrzeja Dudy jako kandydata na prezydenta ogłosił w listopadzie w 2014 roku. Wówczas mało kto znał obecnego prezydenta, ale nie był on całkowicie anonimowym politykiem. Duda pracował w Kancelarii Prezydenta za czasów Lecha Kaczyńskiego, był również europosłem. Pierwsze sondaże nie dawały mu większych szans w pojedynku z Bronisławem Komorowskim; mało tego, ówczesny prezydent prowadził z tak wielką przewagą, że najważniejszym pytaniem dotyczyło tego, czy potrzebna będzie druga tura wyborów prezydenckich. 11 maja sztab kandydata Platformy Obywatelskiej musiał pogodzić się jednak z porażką - Andrzej Duda zdobył 34,76 procent głosów, zaś Bronisław Komorowski 33,77 procent głosów.
24 maja doszło do drugiej tury. I choć obaj kandydaci w sondażach szli łeb w łeb, to ponownie zwycięzcą okazał się kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Głos na Andrzeja Dudę oddało 8 630 627 osób, zaś na Bronisława Komorowskiego 8 112 311 osób. Nie ulega zatem wątpliwości, że 24 maja to szczególna data dla obecnego prezydenta. Przypomnijmy, że Andrzej Duda w 2020 roku został wybrany na drugą kadencję - w drugiej turze pokonał kandydata Platformy Obywatelskiej, Rafała Trzaskowskiego.