Wawrzyniec Konarski

i

Autor: archiwum se.pl

Wawrzyniec Konarski: To ostatnia szansa dla PiS

2012-02-21 3:00

Czy Prawo i Sprawiedliwość jest zbyt słabą partią, aby punktować rząd Tuska?

"Super Express": - Rząd PO trzeszczy w szwach, a PiS zapadł się pod ziemię. Czemu nie wykorzystuje swojej szansy?

Prof. Wawrzyniec Konarski: - Nie wykorzystuje, bo też ma swoje problemy. Na zmieniającej się scenie politycznej nie może się określić, znaleźć sobie miejsca. PiS wciąż jest taki sam - jest partią konserwatywnej i narodowo-katolickiej prawicy, przez co ogranicza możliwość pozyskania innych grup wyborców. W ten sposób niejako na własne życzenie nie może być rzeczywistym rywalem PO.

- Może jednak punktować rząd. SLD w czasach rządu AWS przyjęło skuteczną koncepcję opozycji totalnej. Czemu PiS tego nie zrobi?

- To kwestia struktury PiS, które jest dziś w zasadzie partią pretoriańską. Prezes Kaczyński otacza się ludźmi, którzy bezkrytycznie powtarzają to, co mówi i robi. A przecież dla własnego dobra powinien mieć wokół siebie osoby potrafiące go inspirować. Tej inspiracji, przekładającej się na wewnętrzną dynamikę w partii wyraźnie brakuje. Nie jest też otwarty na krytyczną obecność środowisk akademickich. Stąd taka, a nie inna siła przebicia PiS.

- Od jakiegoś czasu prezes Kaczyński unika publicznych wystąpień, więc siła wyrazu PiS osłabła.

- Robi to za to jego straż przyboczna. Rzecz jednak w tym, że wypowiedzi panów Błaszczaka czy Hoffmana są boleśnie przewidywalne. Ani komentatorzy, ani opinia publiczna nie traktują ich poważnie, bo żadnych oryginalnych tez z ich ust nie można usłyszeć.

- Ale paradoksalnie sondaże rosną.

- I to jest zastanawiające. Uważam, że potrzebujemy w Polsce silnej opozycji. Wspomniany Leszek Miller, będąc w opozycji w latach 1997-2001, swoją nieustanną krytyką posunięć rządu Buzka był niezwykle dla premiera i jego ludzi inspirujący i zmuszał go do przedstawiania wielu ciekawych propozycji. Istotne z punktu widzenia ówczesnego rządu reformy były lepsze lub gorsze, ale powstały w warunkach miażdżącej krytyki. To, co ma dzisiaj miejsce, pozwala Platformie na pewną bezkarność i daleko idącą arogancję. Brak konstruktywnej krytyki ze strony sfragmentaryzowanej opozycji wzmacnia tylko rządzącą partię.

- Z tego wynika też fakt, że np. w kwestii emerytur jedyną dyskutowaną opozycyjną kontrpropozycją dla pomysłów Tuska i Rostowskiego jest ta przedstawiona przez PSL.

- To potwierdza inną tezę, że głównym zagrożeniem dla obecnego rządu jak dotąd nie są działania opozycji, ale możliwość pogłębienia się sporów między koalicjantami. Dlatego słabość tej ekipy da się zauważyć publiczne dopiero wtedy, gdy wzrosną tarcia między PO i PSL.

- Wierzy pan w wielkie otwarcie PiS, które, jak wynika z przecieków, ma nastąpić w kwietniu?

- Nie bardzo. PiS jest bowiem zbyt statyczną partią, żeby zdobyć się na taki wysiłek. Choć myślę, że jeżeli chce się liczyć na scenie politycznej, ma chyba ostatnią szansę na pokazanie się jako dobra opozycja. Coś więc z PiS musi się stać, żeby skutecznie punktować PO i PSL. Jest to warunek konieczny, żeby poszerzyć swój elektorat. Inaczej sekciarski wizerunek partii Kaczyńskiego tylko się umocni.

Prof. Wawrzyniec Konarski

Politolog. Wykładowca UJ