Niedawno pojawiła się w jednej z gazet pogłoska, że Lech Wałęsa nie odwiedza zbyt często swej rodzinnej wioski o nazwie Popowo. Wszystko, zdaniem gazety, dlatego, że podobno były prezydent po sprawie TW Bolka nie został tam dobrze przyjęty, a rozmówczyni dziennika powiedziała, że miał zostać obrzucony pomidorami. Tego Wałęsie było już za wiele! Legendarny działacz Solidarności postanowił odnieść się do publikacji gazety. Umieścił oświadczenie na Facebooku, w którym przedstawił, jak on postrzega sprawę. Wałęsa dosadnie skomentował doniesienia o pomidorach nazywając je wprost ohydnymi: - Co z tym zrobić, podpowiedzcie. Przysięgam na wszystkie świętości, nigdy nic podobnego nie miało miejsca - zaczął dramatycznie wręcz brzmiący wpis.
ZOBACZ: NIEPOKOJĄCE słowa o Kaczyńskim: "Z każdym miesiącem jest coraz słabszy"
Dodał, że absolutnie nic podobnego jak akcja z pomidorami się nie wydarzyło: - Nigdy nikt w Popowie nie rzucił we mnie niczym w tym pomidorem. Całkowicie wymyślone następne ohydne kłamstwa - podkreślił wyraźnie dotknięty sytuacją. We wpisie byłego prezydenta można też przeczytać: - Sprawę agenta Bolka wyprodukowano na zlecenie, pod nadzorem Cenckiewicza wnuka UB-eka pracującego w IPN.
Na szczęście Wałęsa możę liczyć na wsparcie swoich wiernych fanów, którzy w komentarzach podtrzymali go na duchu. Polecali też nie przejmować się takimi sprawami.