To musiał być trudny wybór. Jarosław Wałęsa musiał zdecydować, czy zostać w domu przy żonie i nowo narodzonym synku Wiktorze, czy też lecieć za granicę, do pracy. Wybrał to drugie, i to mimo że dziecko ma zaledwie kilka dni. Ale młody polityk nie wytrzymał zbyt długo poza domem. Wypełnił w Parlamencie Europejskim swoje obowiązki i szybko wsiadł w samolot, nie czekając za zakończenie sesji plenarnej.
- Zaraz prezentuję mój raport dotyczący działalności Komisji Petycji na sesji plenarnej, ale po tym wracam do żony zajmować się synkiem - zdradził Jarosław Wałęsa. Polityk nie mógł najwidoczniej znieść, że jego żona Ewelina Wałęsa sama musi zajmować się dzieckiem. W poniedziałek, gdy trzeba było jechać do lekarza na wizytę kontrolną z niemowlęciem, młoda mama musiała wziąć ze sobą siostrę.
Zobacz: Jarosław Wałęsa został tatusiem, ale wstydzi się pomagać żonie