Lech Wałęsa przez kilka dni przebywał w szpitalu, do którego trafił z powodu stopy cukrzycowej. Stan zdrowia legendy „Solidarności” był na tyle zły, że jego syn, Jarosław Wałęsa (45 l.), w rozmowie z „Super Expressem” nie wykluczał nawet amputacji palców. Jarosław Wałęsa był bardzo przejęty stanem ojca. Na szczęście lekarze nie musieli zastosować tak radykalnych środków i były prezydent opuścił szpital, nie tracąc kończyny. Wczoraj, jak zwykle w niedzielę, przyszedł na mszę w gdańskim kościele pod wezwaniem św. Stanisława Kostki. Tam zadumany i pogrążony w modlitwie dziękował Bogu za pomyśle rozwiązanie sprawy. Nietrudno było jednak dostrzec, że stopa nadal daje się Lechowi Wałęsie we znaki, bo lekko utykał, zmierzając do świątyni. Były prezydent jak zawsze wsparł potrzebujących – wręczył 10 zł żebrzącej pod świątynią kobiecie. A potem pogrążył się w modlitwie, zapewne dziękując Bogu za powrót do zdrowia.
Prezydent Duda był na dożynkach i już wyleciał z Polski. Nie zgadniecie, dokąd!