- Przyjechałem, żeby rozmawiać, aby szukać sposobu na to, co trzeba zmienić w Polsce. Musimy naprawiać Polskę, a innym rozwiązaniem jest katapultowanie tych, którzy obecnie rządzą. Mamy do tego prawo jako naród. - grzmiał w starej auli Uniwersytetu Opolskiego Lech Wałęsa. Został zapytany m.in. o Antoniego Macierewicza oraz Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Panowie w przeszłości współpracowali ze sobą. W grudniu 1987 r. Lech Kaczyński wszedł w skład Sekretariatu Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ "Solidarność", był w niej również Jarosław Kaczyński. Lech był również jedną z osób powołonaych do rozmów przy Okrągłym Stole, zaś w grudniu '88 został członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie.
Wałęsa tak mówił o politykach PiS-u podczas spotkania z opolanami: Macierewicz jest niebezpieczny, a jeśli chodzi o Kaczyńskich, to jeśli mógłbym cofnąć czas, to nadal bym na nich postawił - mówił Wałęsa. To znakomici wykonawcy, dobrzy do pracy w drugim szeregu. Oni od zawsze byli w walce, przecież walczyli już jako niemowlaki o pierś matki. Kiedy dorośli musiałem ich jednak stale pilnować, a to łatwe nie było. Jak ich wyrzuciłem, to wtedy zostałem nazwany agentem. Taka jest prawda.
Resztę pytań dotyczyła spraw Opola. Ten temat Wałęsa również zgrabnie wykorzystał do utyskiwania zarówno władzy, jak i opozycji. Musimy się przygotować, przepracować to, co się stało. Na dobrą sprawę nie ma nawet komu oddać teraz władzy, opozycja jest słaba i podzielona - mówił Wałęsa ostrzegając jednocześnie przed gwałtownymi zmianami.
Zobacz też: Fidel Castro. Rodzina - dyktator miał aż 9. dzieci!