Były prezydent był w czwartek gościem Moniki Olejnik w porannym programie w Radiu Zet. Wałęsa ocenił i skomentował ostatnie wydarzenia na politycznej scenie. Przyznał, że na zbliżające się referendum nie ma zamiaru iść, bo dla niego najważniejszym referendum byłoby to, w którym Polacy zdecydowaliby o kadencyjności posłów. A to wyznaczone na 6 września nic nie rozwiązuje, a jest tylko stratą pieniędzy. Także to, które może zostać ogłoszone i wyznaczone na październik nie przekonuje Wałęsy: - To referendum to głupie pytania i nieodpowiedzialność - przyznał. Ocenił też wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Niemczech i jego wypowiedź o sytuacji w Polsce. Zdaniem Wałęsy takie zachowanie to wstyd! - To kalanie własnego gniazda - uniósł się były prezydent. Lech Wałęsa został zapytany także o komentarz do wczorajszej informacji o przyjęciu pod skrzydła Platformy Obywatelskiej Ludwika Dorna i Grzegorza Napieralskiego, którzy zostali kandydatami partii Kopacz do Sejmu i Senatu. - To są ludzie, których szkoda zgubić, krótko mówiąc - przyznał szczerze. Stwierdził też, że Prawo i Sprawiedliwość to formacja, która jest wielkim nieszczęściem, głosząca populistyczne hasła: - PiS to jest wielkie nieszczęście, populizm, demagogia, brak odpowiedzialności za państwo. Tylko nie wolno dać im brzytwy, bo nas porżną.
Ale mimo swego krytycznego zdania o partii Jarosława Kaczyńskiego, Wałęsa przyznał, że kocha jej prezesa! Zaskakujące? A jednak! - Ja kocham każdego człowieka, ja jestem człowiekiem wiary, grzesznym, ale wiary, więc z tego punktu widzenia kocham każdego...- mówił o Piotrze Dudzie. - Jarosława Kaczyńskiego też? - dopytywała Olejnik. - Też, jako człowieka, tak.