Lech Wałęsa zapowiedział, że nie pozwoli na zaatakowanie Sądu Najwyższego i podkreślił, że jeżeli będzie trzeba, to przyjedzie do Warszawy: - Jeśli w jakikolwiek sposób obecna ekipa zaatakuje Sąd Najwyższy ,4 lipca to ja po godzinie 15:00 udaję się z Gdańska do Warszawy. „Dość niszczenia Polski’’! Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść.
Wpis byłego prezydenta został zauważony i wywołał prawdziwą burzę w Internecie! Nawet posłanka PiS Krystyna Pawłowicz zareagowała na słowa Wałęsy. Zwróciła mu uwagę, że w Polsce odsunąć od władzy legalnie wybraną ekipę można poprzez wybory. Za swoje uwagi dostała karę, w postaci zablokowania na Twitterze Wałęsy. Długo to jednak nie trwało i Pawłowicz została odblokowana.
Sprawa wokół Sądu Najwyższego jednak się nie zakończyła. Bo Wałęsa nadal podgrzewa atmosferę. W sieci pojawił się jego kolejny wpis. Tym razem brzmi znacznie poważniej niż poprzedni. Legendarny szef Solidarności mówi wprost, mam broń. Wpis zaczął tak: - Wybraną władzę należy szanować . Tą władzę nie wolno szanować . Ta władza łamie konstytucję ,niszczy dorobek i dobre imię Polski. Ja mówię zdecydowane już dość.
Po czym znów zaznaczył, że jeśli dojdzie do ostatecznośći, to przyjedzie do Warszawy: - Jeśli podniosą łapę na Sąd Najwyższy to jadę do Warszawy 4 lipca by głównego sprawcę odsunąć od możliwości zniszczenia podstawowego strażnika Demokracji jakim jest Sąd Najwyższy. Wałęsa przyznał, że do załatwienia sprawy podejdzie pokojowo, ale: - Będę chciał zrobić to pokojowo, ale jeśli ktokolwiek w tym policja stanie mi na przeszkodzie ,będę walczył i bronil się. Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej .