Rafał Chwedoruk: Wałbrzych pokazuje trwałą patologię polskiej polityki

2011-08-09 4:20

Aferę wałbrzyską i wybór na prezydenta miasta kandydata popieranego przez Platformę Obywatelską ocenia politolog dr Rafał Chwedoruk.

"Super Express": - Co pana najbardziej wzburzyło w aferze wałbrzyskiej?

Dr Rafał Chwedoruk: - Jej ostentacja. Po raz pierwszy mamy w Polsce do czynienia z próbą po prostu sfałszowania wyborów. Bo korupcja w polityce to problem znany nam od lat. Tu sprawa dotyczy dość dużego miasta, które w dawnym podziale administracyjnym było nawet stolicą województwa. Miasta ważnego, z własną tożsamością, podziałem na dzielnice...

- Nie dziwi pana, że pomimo afery wałbrzyszanie wybrali teraz nowego prezydenta popieranego przez Platformę?

- Nie. Platforma też się dopracowała swego żelaznego elektoratu, nawet jak nie jest on tak liczny jak w PiS czy SLD. Zresztą Wałbrzych należy do tych miast, o które walczą Platforma z SLD, a nie PiS z PO. Ta afera rodzi pytanie, czy na dłuższą metę - przy trwałej dominacji jednego ugrupowania, wielu obywateli w kraju nie popadnie w konformizm i nie uzna, że jakiekolwiek profity dla danej miejscowości i grupy zawodowej mogą spłynąć tylko wtedy, gdy w wyborach poprą oni tych, którzy tymi dobrami dysponują.

- Czyli Wałbrzych to tylko wierzchołek góry lodowej?

- Nie sądzę. To jest jednak przypadek skrajny. Ale trzeba o tym dyskutować, bo pokazuje on trwałą patologię polskiej polityki. Tak jest w krajach na wschód od Polski. Normą w rosyjskim i ukraińskim parlamencie jest pozyskiwanie głosów opozycyjnych deputowanych w zamian za lukratywne stanowiska dla nich bądź dla ich rodzin. Przypadek Arłukowicza powinien być alarmujący. Był jednym z głównych śledczych z ramienia opozycji w komisji badającej aferę partii rządzącej. I ledwo co komisja skończyła pracę, a on przyjmuje specjalnie dla niego stworzone stanowisko w strukturach tejże władzy. Wyobraźmy sobie podobne relacje na poziomie samorządu lokalnego. Jak łatwo musi tam być rządzącym dokonywać takiej dekompozycji radnych opozycyjnych, zwłaszcza w sytuacji wysokiego bezrobocia!

- To nie pierwsza afera Platformy. Problemy z prawem mają jej tacy prominentni politycy jak Chlebowski, Drzewiecki, Piesiewicz czy Misiak. A poparcie partia ma nadal ogromne.

- Polacy nie mają złudzeń co do polityków, więc oczekują od nich tylko jednego - świętego spokoju. A gdy już mają kogoś wybierać, to kierują się estetyką. W Polsce tworzy się dziś coś na kształt klasy średniej. Choć w poziomie życia bardzo odbiega ona od tej niemieckiej czy szwedzkiej. W Szwecji przez dziesiątki lat rządzili socjaldemokraci, bo głosowali na nią niemal wszyscy robotnicy, a przedstawiciele innych warstw społecznych byli podzieleni na ileś orientacji. W Polsce jest na odwrót - większość osób zadowolonych z wejścia do UE, z konsumpcji i poziomu życia głosuje na Platformę, a ci, którzy kontestują status quo, są bierni lub podzieleni.


- I dlatego afera Rywina położyła SLD, a nad aferą hazardową przeszliśmy do porządku dziennego?

- SLD od początku zetknęło się z murem w postaci świata mediów i elit społecznych. Tak jak PiS od 2005 roku. Nieważne, czy SLD prowadziło politykę socjalną czy liberalną, bo i tak było niszczone przez środowisko medialne. Natomiast Platforma zrosła się z tym środowiskiem, a nie prowadzi też polityki sprzecznej z oczekiwaniami swego elektoratu.

- Czym pan tłumaczy to, że za rządów PiS nie było tylu afer korupcyjnych?

- Zwolennik PO powiedziałby, że wynikało to z ograniczonego dostępu do władzy. Bo takie afery biorą się z posiadania olbrzymiej władzy i dużej liczby ludzi na stanowiskach. Wtedy siłą rzeczy trafiają się wśród nich czarne owce. PiS po prostu nigdy nie miał tak dużej władzy w terenie. Zwolennik PiS wskazałby na głęboko ideowy charakter tej partii. Ten czynnik ideologiczny być może daje PiS łatkę partii radykalnej i izolują ją w społeczeństwie, ale zarazem przyciąga do niej dużo mniej tych, dla których władza to głównie beneficja materialne.

- A jak odpowiedziałby Rafał Chwedoruk?

- W Platformie styk ekonomii i polityki jest bardzo częsty i łatwo o konflikt interesów, np. o taką aferę wałbrzyską. Natomiast SLD i PiS są przez przedsiębiorców nielubiane.

Dr Rafał Chwedoruk Politolog, wykładowca UW

Nasi Partnerzy polecają