Dolnośląscy przedsiębiorcy pojechali z rewolucyjnymi pomysłami na targi do San Francisco w poszukiwaniu inwestorów i milionowych kontraktów. Ich wyjazd zorganizowano dzięki dolnośląskiemu programowi Going Global 4.0. Zakłada on organizację 28 zagranicznych misji gospodarczych dla ok. 250 przedsiębiorców. Mają oni możliwość zaprezentowania się i zdobycia kontaktów biznesowych podczas wydarzeń organizowanych na wszystkich kontynentach m.in. w Toronto, Dubaju, Tokio, Singapurze, Tajpej, czy właśnie w San Francisco. Projekt finansowany jest z budżetu województwa dolnośląskiego oraz Funduszy Europejskich dla Dolnego Śląska na lata 2021-2027. Jego całkowita wartość to ponad 21 mln zł z czego kwota dofinansowania to ponad 15 mln zł. O efektach misji w San Francisco i projekcie Goig Global rozmawiamy z Wojciechem Bochnakiem, wicemarszałkiem województwa dolnośląskiego.
Dziesięciu przedsiębiorców z Dolnego Śląska uczestniczyło w targach startupów i nowych technologii TechCrunch Disrupt w San Francisco. Udało im się pozyskać inwestorów, z jakimi efektami wrócili?
- Najważniejsze jest to, że nasi przedsiębiorcy mogli się zaprezentować na targach nowych technologii w San Francisco. Widzieliśmy w Dolinie Krzemowej wiele interesujących startupów, ale też firm, które wchodzą na rynek światowy. Nasi przedsiębiorcy nie mają się czego wstydzić. Dziesięć firm z Dolnego Śląska przedstawiło bardzo interesujące produkty. Rozmawiałem z nimi w kuluarach i są bardzo zadowoleni z tych targów, liczą na nawiązanie kontaktów ze światowymi liderami, bo te targi to także miejsce, gdzie wielkie korporacje przychodzą i wyłapują te wisienki, te firmy które mają coś nowego, coś błyskotliwego. Mogą przechwycić te bardzo fajne projekty. Miejmy nadzieje, że dolnośląskie projekty uzyskają element nowoczesności na rynkach światowych. Bardzo w to wierzę, bo Wrocław i Dolny Śląsk to taka polska Dolina Krzemowa.
Na targach zaprezentowali pełen wachlarz oryginalnych pomysłów.
- To była branża i kosmiczna i sportowo-odzieżowa, medyczna, przemysłowa, przestrzeń była bardzo szeroka, bardzo nowoczesna wykorzystująca na wielu płaszczyznach sztuczną inteligencję. Także z innych państw byli bardzo interesujący przedstawiciele. Spotkałem Brytyjczyka, który wynalazł czekoladę, która nie jest produkowana z kakaowca, tylko z bobu. Ma taki patent, wiemy że kakaowiec się kończy na świecie, jego produkt smakuje jak czekolada mleczna, a jest cztery razy tańsza.
Po Miami San Francisco jest drugą amerykańską lokalizacją, którą wybierano w tym programie. Dlaczego stawiamy na USA, na giganta? Przebijemy się na tym rynku?
- Stany Zjednoczone są największą gospodarką na świecie, tutaj w Dolinie Krzemowej stacjonują największe firmy na świecie, wierzę, że możemy być tu zauważani z naszymi pomysłami, z naszymi startupami,
Dla tych gigantów technologii Polska nie jest dzikim krajem? Nie podchodzą do nas zachowawczo, ostrożnie, z obawą?
- Wiedzą doskonale, że jesteśmy z Europy, często nie wiedzą dokładnie gdzie ta Polska leży, natomiast wydaje mi się, że wiedzą kim są Polacy. Jesteśmy znaną narodowością w USA, nasi rodacy odnosili tu wielkie sukcesy w różnych dziedzinach. Nie mamy się czego wstydzić, mamy tutaj bardzo dobrych ambasadorów.
Naprawdę pan wierzy, że te małe, dolnośląskie firmy są w stanie się przebić w Stanach Zjednoczonych?
- Powiedzmy sobie uczciwie, że gdyby nie projekt Going Global, czyli wsparcie dla takich przedsiębiorstw z pieniędzy unijnych oraz budżetu województwa, to nie byłoby ich stać przyjechać tutaj. Taki przyjazd to dla nich wydatek rzędu kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ten projekt z funduszy europejskich pozwala im tu zaistnieć i to jest dla nich największą wartością, że mogą pokazać coś, co wymyślili, a chcieliby to sprzedać.
Wierzy pan, że wśród tych przedsiębiorców jest firma, która podbije świat?
- Mam taką nadzieję. Może być to dla nich spełnienie amerykańskiego snu. Będąc tu rozmawialiśmy z jednym z naszych ambasadorów, z przedsiębiorcą, który zaryzykował i przyjechał do USA i przekonywał nas, że obcokrajowcy są tutaj bardzo dobrze postrzegani, bo wnoszą coś pozytywnego do ich gospodarki. Stąd szeroko otwarte ręce i portfele dla tych, którzy są kreatywni, mają pomysły. Czyli są tacy, jak nasi przedsiębiorcy. Wierzę, że ktoś z nich nawiąże tutaj kontakty.
Co konkretnie do tej pory dał dolnośląskim przedsiębiorcom projekt Going Global?
- W ramach tego projektu zaprezentuje się prawie 250 przedsiębiorców na największych branżowych targach na całym świecie. Wiele z tych firm już nawiązało kontakty z zagranicznymi partnerami, są już pierwsze sukcesy, ale póki co żaden z nich szczegółów nie ujawni, bo to tajemnica handlowa. Jeśli uda się komuś przebić w USA, to będzie to spełnienie amerykańskiego snu.
Jakie są kolejne kierunki w ramach tego programu? Gdzie teraz dolnośląskie firmy będą szukały partnerów, inwestorów?
- W tym roku był już Dubaj, Tokio, Toronto czy Madryt, teraz będzie Lizbona, Brema. Nasze produkty muszą na tym rynku konkurować z produktami np. chińskimi. W przyszłym roku planujemy między innymi misje gospodarcze do Singapuru, i powrót do USA. Dlatego zachęcam przedsiębiorców z całego Dolnego Śląska, żeby rekrutowali się i brali udział w naszych misjach gospodarczych.