W listopadzie CBA zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Hofmana. Chodziło o niezapłacone podatki od pożyczek, których Hofman nie ujawniał w oświadczeniach majątkowych. Za przelewami stoi jego dobry znajomy, były działacz PiS Robert Pietryszyn (35 l.). Obaj bronią się, że była to tylko koleżeńska pomoc. Po tym jak prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim zaczęła sprawdzać Hofmana, ten pobiegł do urzędu skarbowego i zapłacił zaległe podatki. Dlatego śledczy zdecydowali się nie wszczynać śledztwa. Hofman wrócił na stanowisko rzecznika partii.
Dotarliśmy do postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa. Wynika z niego, że Hofman wyraził czynny żal, czyli dokonał wpłaty należnych podatków wraz z odsetkami, zanim organ skarbowy wszczął wobec niego postępowanie. Prokuraturze to wystarczyło. Jednak jak przyznają nam śledczy z CBA, powinna ona zbadać powody i okoliczności kontrowersyjnych pożyczek. -
Zobacz: Adam Hofman NIE ZŁAMAŁ PRAWA! Wróci na funkcję rzecznika PiS?
Prokuratura poszła na łatwiznę. Nie zainteresowały jej okoliczności i powody przelewów. Nie wnikała, że Hofmanowi pieniądze pożyczał dobry znajomy Robert Pietryszyn. Obaj w tamtym czasie dobrze zarabiali. Czemu więc miały służyć te przelewy? - pyta oficer CBA. - Jesteśmy zaskoczeni decyzją prokuratury, ale nie będziemy odwoływać się od niej - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.