Szef Rady Naczelnej PSL, obecny europoseł, Jarosław Kalinowski jest przekonany, że Piechociński powinien ustąpić już teraz, a nie czekać do przyszłorocznego kongresu partii. Dzięki temu Rada już w sobotę będzie mogła wybrać nowego szefa. Jak zapowiedział: - W sobotę zobaczymy biały dym. Potwierdzał to obecny szef ludowców, który świadom słabego wyniku wyborczego mówił, że oddaje się do dyspozycji partii, co oznacza wybór nowego prezesa. Jak jednak uważa inny polityk tej partii: - Wprawdzie Piechociński wszystkim deklaruje, że odejdzie, ale trzeba brać jeszcze pod uwagę, że wywinie nam jakiś numer i będzie chciał zostać do kongresu.
Jak informuje PAP według nieoficjalnych rozmów z ubiegania się o to stanowisko zrezygnował już Władysław Kosiniak-Kamysz, który raczej planuje zostać szefem klubu parlamentarnego.W grze o przyrództwo rozważana była kandydatura ministra rolnictwa Marka Sawickiego, ale i on podobno raczej się na to nie zdecyduje.
Najbardziej aktywny w walce o przewodniczenie PSL jest marszałek województwa mazowieckiego- Adam Struzik. W poniedziałek spotkał się on z szefami wojewódzkich struktur PSL zaś we wtorek uzyskał poparcie Waldemara Pawlaka dla swojej kandydatury. Jak ocenił jeden z posłów PSL: - Sytuacja w tej chwili jest stabilna. Władek zrezygnował, a Struzik może być niemal pewny funkcji prezesa.Struzik ma duży autorytet wśród samorządowców, a to wybory samorządowe będą następne. Przemawia za nim też fakt, że jako marszałek ma realną władzę.
Warto dodać, że oficjalnie żaden z kandydatów nie zadeklarował chęci objęcia funkcji prezesa. Jak tłumaczy polityk PSL wśród ludowców taka sytuacja to jednak norma. Jak mówi: - Nikt się nie chce przyznać, że będzie się walczyć o przywództwo. W PSL od lat obowiązuje niepisana zasada - ten kto się pierwszy przyzna, że będzie kandydował na szefa, przegra wybory.
Zobacz także: Kompromitacja dziennikarza TVN. Dziś poznamy termin pierwszego posiedzenia Sejmu. Nowy rząd PiS. RELACJA NA ŻYWO