Wybrali Parlament Europejski kosztem polskiego rządu
Trójka polityków Platformy Obywatelskiej i jeden z koalicyjnego PSL postanowili zamienić ministerialne gabinety na fotele w Parlamencie Europejskim. Wybory wymusiły tym samym rekonstrukcję rządu. W miejsce pełnokrwistych polityków takich jak Borys Budka (46 l.) i Bartłomiej Sienkiewicz (63 l.) lider obozu rządzącego wstawia ekspertów. A zamiast nowego gracza w miejsce Marcina Kierwińskiego, na czele MSWiA stawia Tomasza Siemoniaka, który i tak był już w rządzie jako koordynator służb specjalnych.
Tusk jeszcze potężniejszy
Zmiany oznaczają, że jeszcze więcej do powiedzenia w rządzie będzie miał jego szef, uważa prof. Bartłomiej Biskup. - Niewykluczone, że w przypadku MAP, idzie to nawet w kierunku powolnej likwidacji tego resortu. W kulturze jest trochę inaczej, tam bywali już ministrowie niepolityczni. Polityka to jednak twarda gra i jeżeli chce się coś wywalczyć, to przydają się silna pozycja w partii i w koalicji. Nowe rozdanie wyraźnie wzmacnia Donalda Tuska. W rządzie będzie mniej przedstawicieli konkretnych środowisk, czy frakcji Platformy Obywatelskiej - twierdzi uznany politolog. W poniedziałek zmian w składzie ministrów oficjalnie dokona już prezydent Andrzej Duda (52 l.). Uroczystość w Pałacu Prezydenckim ma rozpocząć się po godzinie 10:30.