Zachodniopomorski wojewoda Piotr Jania wysłał do samorządowców specjalne pismo, w którym prosi o uruchomienie syren alarmowych w ramach "treningu", podaje gs24.pl. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że syreny mają zawyć dniu 6. rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem. Wojewoda w piśmie dokładnie opisuje sprawę: - Proszę o przeprowadzenie w dniu 10 kwietnia 2016 roku, o godzinie 8.41 treningu uruchomienia syren alarmowych i ich pracy zainstalowanych na terenie powiatu (miasta) w okresie jednej minuty. Celem treningu jest wyrażenie pamięci i uhonorowanie ofiar katastrofy Smoleńskiej z dnia 10 kwietnia 2010 roku. To jednak nie wszystko. Wojewoda prosi też, by oprócz treningu alarmowego przed 9.00 (czyli w momencie, w którym prezydencki samolot rozbił się na lotnisku - była 8.14), wywieszone zostały flagi państwowe. - Dla podkreślenia wagi tego historycznego wydarzenia, proszę, aby w tym dniu, na wszystkich budynkach administracji publicznej wywieszone zostały flagi państwowe. Samorządowiec apeluje też o rozpropagowanie idei uczczenia ofiar katastrofy wśród lokalnej społeczności poprzez wstrzymanie ruchu na ulicach i minutę ciszy. Trzeba przyznać, że apel dziwi przede wszystkim dlatego, że zbliżająca się rocznica nie jest rocznicą okrągłą. Zdaniem Stefana Niesiołowskiego pomysł jest bezsensowny: - Jakaś głupia decyzja lizusa PiS-owskiego, który chce się podlizać Kaczyńskiemu. Mam nadzieję, że nikt nie będzie tego przestrzegał - ocenił w rozmowie z Super Stacją.
Zobacz: Rocznica katastrofy smoleńskiej. Znamy SZCZEGÓŁY obchodów
Instrukcja PiS dla samorządów: syreny alarmowe i wstrzymanie ruchu ulicznego 10.04.2016. #zachodniopomorskie pic.twitter.com/nOxL8H7hEt
— Racjonalna Polska (@racjonalna_org) 29 marca 2016