Super Express: - Co się stanie z firmami pożyczkowymi po wprowadzeniu pakietu antylichwiarskiego?
Cezary Kaźmierczak: - Prowadzenie firmy pożyczkowej nie jest jakoś bardzo opłacalne. Już teraz ok. 20 proc. ludzi nie spłaca zaciągniętych pożyczek. To przekłada się na problemy finansowe takich firm. Jeżeli zostaną wprowadzone regulacje proponowane przez ministra Zbigniewa Ziobrę, czyli obniżenie wskaźników określających maksymalną wysokość opłat i prowizji, firmy pożyczkowe - które działają legalnie, które płacą podatki - znikną z rynku, bo inaczej musiałyby dokładać do interesu.
- Co to oznacza dla mniej zamożnych Polaków?
- Firmy znikną z rynku, ale potrzeba brania pożyczek nie zniknie. Bo pan Stefan czy pani Zosia nadal będą potrzebowali tych 500 zł do końca miesiąca i wówczas w tę pustą przestrzeń wkroczą chłopcy w dresach i z łańcuchami. I dla nich taki interes będzie bardzo intratny. Zażądają wyższych odsetek. Nie będą musieli ponosić żadnych kosztów, a spłacalność będą mieli 100-procentową. Długofalowym skutkiem projektu będzie powstanie w Polsce profesjonalnej pożyczkowej mafii!
- Ale Ministerstwo Sprawiedliwości przyznaje, że ustawa ma chronić konsumentów przed lichwą, ma im zapewnić niższe raty, które muszą spłacać po zaciągnięciu pożyczki.
- Ona nikogo nie będzie chroniła. To taka filozofia pana Kononowicza - żeby nie było niczego. Według zgodnej opinii firm pożyczkowych po wejściu w życie projektu i obostrzeń w nich zawartych ten biznes się nie doda. To kwestia matematyki. Na matematykę nie ma wpływu pan minister Ziobro, z matematyką nie wygrał nawet Leonid Breżniew. Milion osób zostanie odciętych od chwilówek i one będą musiały pójść do chłopców w dresach, którzy chętnie te 500 zł do końca miesiąca im pożyczą.
- Resort źle oszacował skutki zmian?
- Nie wiem, czy taka ocena w ogóle powstała. To jest rzecz zdumiewająca, że takim projektem zajmuje się właśnie Ministerstwo Sprawiedliwości. Czy ten resort ma kompetencje, żeby zajmować się takimi sprawami? Drażni mnie w dużej mierze to, że wszystkie te rzeczy, robione rzekomo dla biednych, tak naprawdę są ciosem w nich! Najbiedniejsi staną się de facto ofiarą tych regulacji. Firma pożyczkowa zwinie kapitał i przeniesie się do innego kraju, a sytuacja biednych się nie zmieni. Ci ludzie, tak jak teraz muszą pożyczać, tak w przyszłości też będą pożyczali, tylko zostaną zmuszeni do pożyczania od bandytów, co będzie jeszcze droższe. Proszę też zauważyć, że Polska jest rajem dla szarej strefy. Jeśli te legalne firmy pożyczkowe zostaną zlikwidowane, tym nielegalnym nikt nic nie zrobi.
- Prawo i Sprawiedliwość może się jeszcze wycofać z pomysłu?
- Mam wrażenie, że w PiS rządzi ten, kto wcześniej wstanie. Tam każdy mówi co innego. Może tym razem ktoś właśnie wstanie wcześniej i zablokuje te regulacje...