W Platformie nastroje minorowe. Partia w ostatnim sondażu Ipsos dla "Wiadomości" TVP 1 spadła poniżej 20 proc. poparcia, dostając tylko 18 proc. - Dziś tylko Schetyna jest w stanie uratować nas przed kataklizmem. Siemoniak to człowiek Tuska i Kopacz, czyli starej gwardii. Jeśli wygra Siemoniak, czeka nas dalsza destrukcja - przyznają nam w nieoficjalnych rozmowach ważni politycy PO. Tymczasem obaj konkurenci starli się w weekend w Gdańsku. - Kiedy powiedziałem przyjaciołom z PO, z wielkopolskiej PO (o mojej kandydaturze), padło pytanie, co ja mogę obiecać w tej kampanii wyborczej w przyszłości Platformy Obywatelskiej. Powiedziałem to tak, jak naprawdę uważam: krew, pot i łzy - mówił na spotkaniu z działaczami Schetyna. Stoją za nim m.in. Andrzej Halicki (54 l.) i Rafał Grupiński (63 l.). Ale w Gdańsku w weekend brylował też Tomasz Siemoniak. - Chciałbym, by rywalizacja w tej kampanii wyborczej nie dzieliła Platformy. Bardzo mi zależy na tym, by była to debata merytoryczna, aby była to debata ludzi, którzy najwyżej cenią dobro i przyszłość Platformy i wyjście z tych wyborów w stanie wzmocnionym - mówił Siemoniak. Ma za sobą wsparcie m.in. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (58 l.), Rafała Trzaskowskiego (43 l.) i Ewy Kopacz (59 l.). Kogo by widzieli wyborcy PO w roli szefa? Według sondażu Millward Brown dla TVN 51 proc. ankietowanych uznało, że liderem powinien zostać Siemoniak, a 38 proc. - Schetyna.
Zobacz: Sawicki bez kurtuazji- Nowy Sejm ŁADNIEJSZY od poprzedniego!