Do tej pory nocne i świąteczne dyżury lekarskie świadczyły przychodnie. I tam mógł się udać pacjent np. z wysoką gorączką. Od 1 października musi się zgłosić do szpitala, który pełni dyżur. A tam spotka także ludzi ze złamaniami, osoby nietrzeźwe.
Eksperci od co najmniej kilku dni alarmują, że może być problem z dostaniem się do lekarza na dyżurze. Chorych czekają także inne niespodzianki. Dotychczas mogli wezwać dyżurującego lekarza na wizytę do domu. Od niedzieli ten sam medyk będzie się zajmował pacjentami czekającymi przed gabinetem, a także jeździł karetką do obłożnie chorych. Więc gdzie mają się konkretnie zgłaszać pacjenci? Wykazy publikuje na stronie internetowej NFZ.
- Zanim wszyscy nauczą się nowego systemu, będzie bałagan - ostrzega jeden z dyrektorów pogotowia ratunkowego na Mazowszu.
Ministerstwo Zdrowia jak zwykle uspokaja, że zmiany w dyżurach to element wprowadzenia sieci szpitali.
- Dla pacjentów to szansa na to, że jakość ich opieki się poprawi, że bezpieczeństwo pacjentów wzrośnie - przekonywał w piątek minister Radziwiłł.
- Pacjent będzie mógł liczyć na to, że szpital, który nim się zajmuje, po wypisaniu go do domu będzie nadal sprawował nad nim opiekę w postaci rehabilitacji albo opieki specjalistycznej w poradni przyszpitalnej - dodał.
Przypomnijmy, że do sieci szpitali zakwalifikowano 594 placówki. Poza siecią zostało 355 szpitali.
Jak się leczyć od 1 października
* przychodnie nie będą już pełniły dyżurów
* nocna i świąteczna opieka organizowana będzie przez szpitale
* szpital po wypisaniu pacjenta ma mu zagwarantować dalsze leczenie, np. rehabilitację
ZOBACZ: Kim jest córka posła Piotrowicza, Barbara Piotrowicz?
PRZECZYTAJ: Gajewska chciała popisać się wiedzą, skończyło się kompromitującą WTOPĄ!
POLECAMY: Którym Świeżakiem jesteś? [QUIZ]