Będziemy mieć premiera z Konfederacji
Przed drugą turą wyborów prezydenckich swoją partię politycznych szachów rozgrywał Sławomir Mentzen. Kandydat, który formalnie był już poza prestiżowym wyścigiem, przepytywał Karola Nawrockiego (42 l.) i Rafała Trzaskowskiego (53 l.). Na końcu jak zdecydowana większość konfederatów poinformował, że nie zagłosuje na kandydata KO. I jak pokazały badania podobnie zachowała się miażdżąca większość wyborców tej partii.
Mimo to strategia partii na najbliższe dwa lata to utrzymywanie równego dystansu do PiS-u i Platformy, żeby podczas decydujących negocjacji mieć alternatywę i tym samym mocne argumenty po swojej stronie. - Przy negocjowaniu ewentualnej umowy koalicyjnej pokażemy szczegóły, na które będziemy chcieli dostać zielone światło. To musi być i będzie konkret – zdradza nam Przemysław Wipler i dodaje, że Konfederacja będzie też chciała obsadzić fotel szefa rządu.
- Jak będziemy mieć premiera nigdy, nie będziemy niczyją przystawką. Premier ma bardzo silną pozycję. Jest gwarantem dowożenia ustalonego programu – twierdzi były polityk PiS. Inny poseł tej formacji, który prosi o zachowanie anonimowości, dodaje, że bazowym wariantem i tak jest sojusz z partią Jarosława Kaczyńskiego (76 l.). - Wybory prezydenckie pokazały przecież, do kogo jest nam zdecydowanie bliżej. PiS musi jednak czuć, że mamy realną alternatywę. Nie będzie skromnym junior partnerem przy potężnym koalicjancie – słyszymy od posła Konfederacji.

Będą języczkiem u wagi
Na wydawałoby się prostej drodze do sukcesu mogą pojawić się jednak liczne zakręty i problemy. Pierwszy to wewnętrzne tarcia i rywalizacja pomiędzy narodowcami Krzysztofa Bosaka i wolnościowcami Sławomira Mentzena. - Myślę, że uda się utrzymać równowagę pomiędzy Ruchem Narodowym i Nową Nadzieją. Krzysztof Bosak jest zbyt silnym i zbyt popularnym politykiem, żeby można go było marginalizować – mówi nam socjolog polityki Marcin Palade. Kolejna sprawa to relacje z Grzegorzem Braunem (58 l.), który poszedł swoją drogą. - Jego świetny wynik w wyborach prezydenckich może zachęcać, by podjąć współpracę, ale nasze władze wcale by jej nie chciały. Nie chcą się tłumaczyć z jego kolejnych wybryków i boją się, że odstraszy część wyborców, którym chodzi głównie o gospodarkę – mówi jeden z posłów Konfederacji.
- Demografia, poglądy, pewien trend także światowy działają na rzecz Konfederacji. To wszystko może sprawić, że nawet jeśli nie wygrają następnych wyborów, czeka ich bycie języczkiem u wagi – twierdzi politolog dr Maciej Chudkiewicz.