Marian Kowalski jest dumnym nacjonalistą. Zresztą czy z takim imieniem i nazwiskiem mogłoby być inaczej? Ciągle ostrzega w Internecie przed tak zwanym "multi-kulti" oraz "islamizacją Polski". Jak na prawdziwego Polaka, który boi się wszelkiej obcości przystało, powinien jeść ziemniaczki, buraczki i dorodnego schabowego. Jednak niedoszły prezydent Polski woli inne przysmaki - kebab. Kowalski pochwalił się na Facebooku lokalem, który niedawno otworzono w jego rodzinnym mieście Lublinie.
Nie jest to jednak kuchnia polska. Nie znajdziemy niej pierogów i wcześniej wspominanego kotlecika. Za to możemy uraczyć się... kebabem! - Polski kebab. Polecam! - zachwala Kowalski. "Prawdziwy kebab u prawdziwego Polaka" - głosi szyld lokalu. Żeby było śmieszniej, wnętrze jest utrzymane w iście polskiej kolorystyce. Biało-czerwone kolory ścian, flagi polski jako zasłonki - oto patriotyzm w najbardziej kiczowatej formie.
Dla wszystkich nie znających się na zagranicznej kuchni spieszymy z tłumaczeniem. Kebab, lub kebap to potrawa kuchni tureckiej. Określenie odnosi się do pieczonego mięsa (tradycyjnie baraniego) podawanego wraz z surówką i owczym serem. Obecnie podbija Europę jako fast food inspirowany orientalną kuchnią. Wygląda na to, że internetowe memy przerodziły się w rzeczywistość. Nie raz wyśmiewano narodowców, że po zakończonym marszu ant-imigracyjnym udają się na kebaba. Teraz widzimy potwierdzenie tego absurdu i szczytu hipokryzji.
Zobacz: Facebooku, nie promuj narodowców