Adam Traczyk

i

Autor: Jerzy Dziedziczak

Adam Traczyk: Uwiarygodnienie regionu

2017-06-13 4:00

- Wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych to zawsze duże wydarzenie, nawet jeśli jej znaczenie często jest wyłącznie symboliczne - mówi w "Super Expressie" Adam Traczyk.

"Super Express": - Kiedy pojawiło się oficjalne potwierdzenie wizyty Donalda Trumpa w Polsce, nie zabrakło głosów kpiących z tej wizyty i ją deprecjonujących. Czy słusznie?

Adam Traczyk: - Wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych to zawsze duże wydarzenie, nawet jeśli jej znaczenie często jest wyłącznie symboliczne. Wystarczy wspomnieć, jaką wagę przywiązywano choćby do wizyty Baracka Obamy z okazji obchodów 25-lecia wyborów czerwcowych w 2014 roku, podczas których prezydent wygłosił przemówienie na placu Zamkowym w Warszawie. Niezależnie od oceny polityki Donalda Trumpa polska dyplomacja będzie miała więc uzasadnione powody do zadowolenia. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę, że polski MSZ wydawał się po wyborach w USA mocno zdezorientowany, a sam Trump niechętnie udaje się w podróże zagraniczne.

- Wizytę amerykańskiego prezydenta ogłoszono dość niespodziewanie, w zasadzie tuż przed jej terminem. Czemu tak nagle amerykańska administracja sobie o nas przypomniała?

- Trump odwiedzi Polskę w przeddzień szczytu G20 w Hamburgu, który nie będzie dla niego z pewnością łatwą przeprawą. Musi się on liczyć z chłodnym przyjęciem wielu światowych przywódców oraz faktem, że będzie jednym z głównych celów protestów alterglobalistów. Także wypowiedzenie paryskiego porozumienia klimatycznego czy ambiwalentne wypowiedzi na temat amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa w czasie majowego szczytu NATO w Brukseli z pewnością nie pomogły Trumpowi poprawić swojego wizerunku. Do tego w Hamburgu czeka go pierwsze spotkanie z Władimirem Putinem. Wizyta na dużo przyjaźniejszym polskim gruncie stanowić więc będzie istotną przeciwwagę dla szczytu w Niemczech i pozwoli Waszyngtonowi zbalansować go wizerunkowo.

- Czy fakt, że Trump rzadko podróżuje i jednak decyduje się na wizytę w naszym kraju, oznacza, że nasz region nabiera znaczenia w jego polityce?

- Oczywiście wizyta Trumpa nie oznacza, że Polska, jak i cały nasz region automatycznie awansuje do grona kluczowych partnerów Stanów Zjednoczonych. Udział w szczycie państw tzn. Trójmorza jest jednak sygnałem, że amerykańska administracja zainteresowana jest wzmocnieniem współpracy z regionem Europy Środkowo-Wschodniej i przyczyni się do uwiarygodnienia całego regionu w oczach amerykańskich inwestorów. Z perspektywy naszej dyplomacji istotne będzie też pokazanie, że w obliczu postępującej marginalizacji Polski na arenie europejskiej rząd zdolny jest do osiągania sukcesów na arenie międzynarodowej. Inną sprawą jest oczywiście, czy całkowite poleganie na amerykańskim sojuszniku i odwracanie się plecami od Europy jest słuszną taktyką.

- Biały Dom, ogłaszając wizytę w Polsce, zapowiedział, że Donald Trump wygłosi w Polsce ważne przemówienie. Czego możemy się spodziewać?

- Trump dużą część swojego przemówienia poświęci zapewne kwestiom bezpieczeństwa. O ile w Brukseli Trump, mimo zapowiedzi swoich doradców, nie odwołał się bezpośrednio do gwarancji sojuszniczych wynikających z art. 5 traktatu waszyngtońskiego, to tym razem zapewne potwierdzi on wprost amerykańskie zaangażowanie. Tym bardziej że spotkanie w Polsce będzie mógł on wykorzystać do wywarcia większej presji na zachodnich sojuszników, aby zwiększyli oni nakłady na obronność. Trump będzie mógł przy tym grać kartą solidarności USA z państwami, które same zwiększają swoje wydatki wojskowe, jak czyni to właśnie Polska.

Zobacz także: Sławomir Jastrzębowski: Schowajcie księdza Sowę na sto lat. Potem się zobaczy