Uważajcie na obietnice!

2010-01-04 2:00

Pod koniec 2008 roku "Super Express" poprosił kilka ważnych osób w naszym kraju o złożenie noworocznych obietnic na rok 2009. Eksperyment wykazał, że z obietnicami trzeba się bardzo ostrożnie obchodzić.

Oto przykład: minister edukacji obiecała nauczycielom podwyżki pensji. Jakże się ucieszyli wszyscy pedagodzy, którzy latami usiłują wbić młodzieży to i owo do głów! Owszem, podwyżkę dostali, ale w zamian dołożono im godzin pracy! A o tym już w obietnicy pani minister nie było! 

I jak tu wierzyć w zapewnienia i obiecanki?

Otóż najlepiej nie wierzyć. Łatwo powiedzieć, przecież obietnice są stare jak świat. Jesteśmy nimi zasypywani niemal na każdym kroku. Obietnica jest po to, żeby na szybko, doraźnie uzyskać pozytywny efekt - o tym, co będzie później, gdy obietnica nie zostanie wypełniona, nikt nie myśli. Jakoś to przecież będzie? Prawda? Wolimy przecież słuchać zapewnień i obietnic, że wszystko będzie dobrze. Bo chcemy, żeby było dobrze. I co z tego, że pod skórą czujemy, że finał wcale radosny nie będzie i że czeka nas tylko rozczarowanie.

Dlatego "Super Express" obiecuje (choć w tym kontekście to bardzo nieszczęśliwe słowo) Państwu, że zrobi wszystko, żeby tych rozczarowań było jak najmniej w 2010 roku. Będziemy pilnować wszystkich ważnych osób w tym kraju, żeby wypełniały złożone nam obietnice. Co do joty!

O tym kto i co jeszcze obiecał oraz jak się z tego wywiązał przeczytacie Państwo na 7 stronie dzisiejszego wydania "Super Expressu".