Kontrole dotyczą wszystkich. - A zatem także rodzin, które wcześniej nie korzystały ze wsparcia ośrodka w jakiejkolwiek formie - podkreśla w "Dzienniku. Gazecie Prawnej" Monika Ostrowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Jak dodaje, rodzina może zostać poproszona o dowody w postaci faktur czy zaświadczeń o opłatach za żłobek, przedszkole, dodatkowe zajęcia dla dziecka lub zakup odzieży.
Kluczem dla urzędników, według którego będą sprawdzać rodziny, jest m.in. donos od sąsiadów. - Ludzie donoszą jeden na drugiego, a my musimy to zweryfikować. Nawet gdy rodzina nigdy nie brała żadnych zasiłków, nie prosiła o złotówkę pomocy. Ludzie donoszą jeden na drugiego, a my musimy to zweryfikować - mówi nam Hanna Maciejewska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chełmży (woj. kujawsko-pomorskie).
Na kontrole gotowe są gminy w całym kraju. - Przede wszystkim zrobiliśmy sobie przegląd rodzin, które są uprawnione do świadczenia na dzieci i u których jest problem z uzależnieniami. Im będziemy się przyglądać. Niewykluczone, że będziemy prosić o dowody wydatkowania 500 plus. Liczymy się też z sygnałami od sąsiadów - nie ukrywa nam Justyna Pawlak (33 l.), dyrektor Centrum Pomocy Rodzinie w Gorzowie Wielkopolskim.
Co na to resort Elżbiety Rafalskiej (61 l.)? - Wierzymy, że rodziny same wiedzą, na co wydać pieniądze. W nadzwyczajnych sytuacjach może być zastosowany mechanizm zapobiegający marnotrawieniu świadczeń - taką odpowiedź otrzymaliśmy z resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.