Nowa danina ma – wedle założeń rządzących - zniechęcić Polaków do sięgania po niezdrowe napoje i wyplenić złe nawyki żywieniowe. Wpływy z niej będą zasilały budżet Narodowego Funduszu Zdrowia. I tak dla producentów zostaną wprowadzone opłaty: 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru, lub słodzika, czy 10 gr za litr napoju, zawierającego substancję aktywną, np. kofeinę, a także – w zależności od objętości - od kilkudziesięciu groszy do kilku złotych za buteleczkę alkoholu poniżej 300 ml. Ale nie oznacza to, że koszty poniosą tylko producenci. Nowy podatek przełoży się na ceny w sklepach. Przyznają to same firmy. Jeden z dużych koncernów oszacował nawet, że ceny jego napoi wzrosną dwukrotnie.
Wprowadzenie nowej daniny krytykowały organizacje pracodawców. Chodzi o trudności na rynku, wynikające z epidemii koronawirusa, które odbiły się na producentach, a także fakt, że wzrost cen może być zbyt duży, biorąc pod uwagę możliwości finansowe konsumentów. Zdaniem m.in. Polskiej Federacji Producentów Żywności, może zakończyć się to bankructwem wielu przedsiębiorstw.
1 zł więcej
za 1 l napoju
2 zł więcej
za 200 ml wódki